Któż tutaj nie bywał! Któż się nie leczył!

Lechosław Herz

publikacja 13.08.2009 14:51

Uzdrowiska ziemi kłodzkiej położone są pośród urodnych krajobrazów, ich walory lecznicze są niepodważalne. Odwiedzali je ludzie sławni.

Tutejszych wód zażywali cesarze, królowie i książęta, wielcy artyści. Emocjonalną wartość tych uzdrowisk niebagatelnie wzmacnia świadomość ich tutaj obecności. Największą ilość sławnych gości przyjmował kurort w Lądku... Lądek Zdrój jest uważany za najstarsze uzdrowisko w Polsce. Historycy podają, iż Mongołowie, w roku 1241 wracający po bitwie pod Legnicą, zniszczyli istniejące tutaj urządzenia kąpielowe. Archeolodzy wielowiekowe jego tradycje uzdrowiskowe potwierdzają.

Któż tutaj nie bywał! Któż się nie leczył! Symbolem Lądka jest okazała neobarokowa budowla zakładu kąpielowego. Ma imperialny charakter. To do dzisiaj stojący budynek, powstały w latach osiemdziesiątych XIX wieku w wyniku przebudowy postawionego w roku 1679 nad leczniczym źródłem. Leczyć miały kąpiele, lecz na wszelki wypadek sięgnięto po pomoc do nieba: w kopule przykrywającej basen budowli umieszczono relikwie świętych Sebastiana, Antoniego i Romana oraz Świętego Krzyża (jak mówią znający się na rzeczy: gdyby zebrać wszystkie znajdujące się dzisiaj na świecie fragmenty Krzyża, byłby on wyższy od najwyższego drapacza chmur).




Neobarokowa budowla zakłądu kąpielowego.

Prawdziwie wielka kariera kurortu rozpoczęła się od przyjazdu pruskiego króla Fryderyka II, który w roku 1765 swoje zdrowie leczył tutaj kąpielą w wannie wypełnionej wodą z miejscowego źródła („kąpiele w Lądku wróciły mi władzę w nogach i obecnie wydaje mi się prawie, że nigdy nie miałem podagry”). W ślad za nim pospieszył do tutejszego badu wielki poeta romantyzmu Johann Wolfgang Goethe. A w roku 1800 ściągnął do Lądka późniejszy szósty prezydent Stanów Zjednoczonych John Quincy Adams.
 

Lądek był ulubionym badem królów Prus i cesarzy Niemiec. Raczył się tutaj leczyć również rosyjski car (i król Polski również, niestety) Aleksander I. Towarzyszyli mu książęta krwi, wśród nich jeden z młodych Radziwiłłów. Po zakończonej II wojnie światowej bywali inni władcy: sowieckiego chowu marszałek Polski Konstanty Rokossowski oraz rządzący ówczesną Polską Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz i Edward Osóbka Morawski.

W przeszłości Polacy wcale licznie odwiedzali uzdrowisko. Dorzućmy więc kilka nazwisk. Fryderyk Skarbek z Żelazowej Woli, ojciec chrzestny Fryderyka Chopina. Polscy generałowie: Józef L. Sowiński, uczestnik powstania kościuszkowskiego; bohater z okopów na Woli, oraz Ignacy Prądzyński, zwycięzca Rosjan pod Iganiami.

Był także w Lądku polski Ormianin, jezuita Karol Bołoz Antoniewicz. Każdy polski katolik zna słowa pieśni, którą napisał, może pod wpływem odwiedzin tej uroczej okolicy: „Chwalcie łąki umajone/ Góry, doliny zielone. Chwalcie, cieniste gaiki/ Źródła i kręte strumyki!”. W 1842 r. gościł tu Polak z wyboru, Niemiec z urodzenia, Oskar Kolberg, sławny etnograf zakochany w Polsce i we wszystkim, co polskie.




Urokliwe zakątki niegdysiejszego Bad Landeck.

W ostatnich dziesięcioleciach ruszyli do tutejszych wód polscy artyści. Listę najsławniejszych otwiera wielka Mieczysława Ćwiklińska. Jeździła po mieście dorożką i machała do mieszkańców, wspominają w Lądku. I pamiętają odwiedziny innych sławnych kuracjuszy: Hankę Bielicką i Irenę Kwiatkowską, Adama Hanuszkiewicza i Gustawa Holoubka, mistrza Mieczysława Fogga i pana Jerzego Waldorffa, i sportowców znakomitych, reprezentantów Polski i rekordzistów świata.

Stara to prawda, że sławne nazwiska przyciągają inne, też sławne. Dopiero w ślad za nimi śpieszymy my, zwykli zjadacze chleba. Nie można Lądka ominąć w swoich wakacyjnych wędrówkach po Polsce.