Beatlesi na Dzikim Zachodzie

Piotr Drzyzga

publikacja 04.09.2010 07:15

Brytyjska grupa Kula Shaker właśnie wydała nową płytę. Album „Pilgrim's Progress” zaskakuje – w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Beatlesi na Dzikim Zachodzie Wydawcą płyty jest Strangefolk Records

Crispian Mills i pozostali członkowie jego formacji nigdy nie ukrywali, iż lata ’60, beatlesowska psychodelia i indyjskie brzmienia stanowią dla nich szczególną inspirację. Kiedy jednak sięgniemy po wydany właśnie krążek „Pilgrim's Progress” – czwartą studyjną płytę grupy – okaże się, że krąg fascynacji muzyków z Kula Shaker znacznie się poszerzył.

Do bluesa ciągnęło ich zawsze, ale np. nigdy nie spodziewałbym się, że usłyszę na ich płytach westernowe smyczki i melodie, jakie spokojnie mogłoby się znaleźć na soundtrackach do epickich filmów o rewolwerowcach przemierzających bezkresne prerie Ameryki. Tymczasem już otwierający album utwór brzmi tak, jakby John, Paul, George i Ringo pół wieku temu postanowili umieścić ich Eleanor Rigby na Dzikim Zachodzie. Także instrumentalny „When a Brave Needs a Maid” robi piorunujące wrażenie.

RepettoDance Kula Shaker - Peter Pan R.I.P.

Gdy dodać do tego folk, niepokojące, transowe brzmienia z kompozycji „Figure It Out”, czy progresywny, finałowy „Winter's Call” - w którym znalazło się nawet miejsce na muzykę organową przywodząca na myśl gotyckie horrory - nie ulega najmniejszej wątpliwości, że muzyczne podróże z Kula Shaker stają się z płyty na płytę coraz ciekawsze, a to zawsze ogromna frajda dla słuchacza.   

Kula Shaker - Pilgrim's Progress; Strangefolk Records 2010 r.