Co ma Jezus do Koranu?

Ks. Zbigniew Gaczyński/GN

publikacja 04.12.2010 06:00

Skąd Mahomet czerpał wiedzę o chrześcijaństwie? Czy w islamie maluje się Pana Jezusa i czy Jego postać wpłynęła na podziały w tej religii?

Co ma Jezus do Koranu? ks. Zbigniew Gaczyński Spotkania odbywają się w trzecie poniedziałki miesiąca o 19.00. Cieszą się coraz większą popularnością, a stałymi gośćmi są m.in. przedstawiciele Radomskiej Rady Zakonu Rycerzy Kolumba

Odpowiedzi na te pytania dawała arabistka, iranistka i zarazem islamolog.

Doktor Agata Skowron-Nalborczyk pracuje jako adiunkt w Zakładzie Islamu Europejskiego Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Jest sekretarzem generalnym Rady Wspólnej Katolików i Muzułmanów. Ostatnio była gościem w ramach spotkań w radomskim DA przy ul. Prusa 6.

Mówiła o niełatwych problemach dialogu międzyreligijnego, a także zaprezentowała zebranym islam. Muzułmanie jako historycznie kolejna z głównych religii znają i na swój sposób przyjmują przesłania judaizmu i chrześcijaństwa, wyjaśniała prelegentka. Zaznaczyła też, że główną różnicą między chrześcijanami i muzułmanami
jest rozumienie ksiąg świętych.

Chrześcijanie uważają Biblię za natchnioną przez Boga, zakładają jednak w jej powstaniu element ludzki. Muzułmanie natomiast uważają ją za objawioną,
czyli całkowicie zredagowaną przez Boga. Takie rozumienie ma swoje konsekwencje.

Wierzą, że Ewangelia była Bożym słowem, ale ponieważ została zredagowała w czterech różniących się wersjach, wkradły się do niej błędy. – Te właśnie błędy stanowią różnicę w rozumieniu Jezusa. Według muzułmanów, Koran nie zawiera błędów, bo został podyktowany Mahometowi przez Boga – mówiła arabistka.

Uczestnicy usłyszeli, że muzułmanie wierzą w Jezusa jako doskonałego, szlachetnego, ale tylko człowieka. Uważają Go za jednego z największych proroków. Jest w Koranie jedyną postacią, która czyni cuda. Narodził się z Maryi Dziewicy w sposób nadprzyrodzony, ale nie umarł na krzyżu.

Wyznawcy islamu uważają, że Bóg już tu na ziemi swoiście odpłaca za nasze uczynki, stąd nie mógłby pozwolić, aby w tak tragiczny sposób Jezus zakończył życie.

Gość Niedzielny Radomski (48/241)