Jak wymyślono II RP?

Piotr Legutko

GN 41/2022 |

publikacja 13.10.2022 00:00

„Szklane domy” kojarzono sto lat temu z nowoczesnością, społecznym egalitaryzmem i siłą odrodzonego państwa. Dziś kojarzą się wyłącznie z utopią. Niesłusznie.

Gmach banku PKO  przy ul. Wielopole w Krakowie, zaprojektowany  przez Adolfa  Szyszko-Bohusza. wikimedia Gmach banku PKO przy ul. Wielopole w Krakowie, zaprojektowany przez Adolfa Szyszko-Bohusza.

Architekci II Rzeczpospolitej chcieli zbudować państwo nowoczesne. Dosłownie i w przenośni. Ta nowoczesność, w wymiarze społecznym, estetycznym i funkcjonalnym, miała świadczyć o dojrzałości Polaków, uzasadniającej prawo do posiadania własnego państwa. Innymi słowy – mieliśmy coś do udowodnienia: sobie i światu. Czy się to udało? Jaki był wizualny pomysł na to nowoczesne państwo? Odpowiedzi można znaleźć, zwiedzając imponującą wystawę „Nowy początek. Modernizm w II RP” przygotowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie.

200 nagród w Paryżu

W 1918 roku odzyskaliśmy niepodległość, ale nie Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Polska odrodziła się po 123 latach w innej epoce, innych granicach, już nie jako federacja, choć wciąż państwo wielonarodowe. Sklejenie ziem trzech zaborów, o różnych systemach prawnych, gospodarczych, szkolnych – to było ogromne wyzwanie. Nowe państwo potrzebowało nowej identyfikacji, pomysłu, jak historyczną treść ubrać w nowoczesną formę.

Po stu latach nie ustajemy w podziwie dla wysiłku zbrojnego w wytyczaniu granic i organizacyjnego – w integrowaniu nowego państwa. Ale umyka nam fenomen stylu II RP, łączącego modernizm z klasyką, ludowość z awangardą. Polska była zrujnowana, biedna, ale jednocześnie bardzo szybko pokazała, że potrafi siłę swojej kultury przenieść na nowe realizacje architektoniczne, wzornictwo przemysłowe, sztukę użytkową. Na wystawie światowej zorganizowanej w Paryżu, zaledwie 5 lat po zakończeniu wojny z Sowietami, polscy twórcy rozbili bank, zdobywając 200 nagród! To była wystawa, która zdefiniowała nowoczesność, wyznaczyła trendy w sztuce użytkowej na kolejną dekadę. Z naszym ogromnym udziałem.

Świat na krawędzi

Odrodzona Polska przybrała formę art déco, stylu zrodzonego gdzieś na styku sztuki Podhala i najświeższych światowych trendów estetycznych. Zofię Stryjeńską, czerpiącą z ludowych inspiracji, nazwano w Paryżu „księżniczką malarstwa” i uhonorowano Legią Honorową. Zachwyt wzbudzały zarówno polskie projekty kapliczek, jak i wzory nowych banknotów, a nasz pawilon stał się architektoniczną sensacją. Polska „wstrzeliła się” także w ówczesne nastroje upadku cywilizacji. Ideowym fundamentem modernizmu był bowiem mit regeneracji, czyli chęć odnowienia otaczającej człowieka rzeczywistości przez odwołanie się do zapomnianego i porzuconego kulturowego dziedzictwa ludzkości. Nowoczesność nie oznaczała więc sto lat temu uwielbienia postępu; dostrzegano raczej zagrożenia wynikające z gwałtownego i nieprzemyślanego rozwoju technicznego. Nad Paryżem unosił się tak bliski nam duch romantyzmu. I przeczucie nadchodzącej katastrofy.

Nasze doświadczenie bezpośredniej konfrontacji z komunizmem – nie jako antykapitalistyczną utopią, ale realnym zagrożeniem dla europejskiej cywilizacji – także przekładało się na kulturę. Twórczość Mackiewicza, Rembeka, Reymonta, Witkacego, ale także grafików i malarzy była dostrzegana. Słyszano nas… ale nie słuchano. Odrzucenie wzorca rewolucyjnego stanowiło jednak już wtedy istotny i rozpoznawalny składnik polskiej wersji modernizmu, tak jak i polskiej tożsamości.

Harmonia i piękno

W budowaniu nowego państwa niezwykła była rola artystów. Tu także unosi się duch romantyzmu. Choć z modyfikacją: „romantyzm celów, pozytywizm środków”. To nie były projekty tworzone do szuflady. Józef Mehoffer projektował banknoty, a wybitni profesorowie ASP (Czajkowski, Jastrzębowski, Stryjeński) założyli Spółdzielnię Artystów „Ład”, której celem było projektowanie i wytwarzanie mebli, tkanin, ceramiki oraz innych przedmiotów wyposażenia wnętrz. To tu powstawały projekty słynnych, inspirowanych sztuką ludową kilimów, które zdobywały nagrody na światowych wystawach, ale zaraz potem trafiały do polskich domów. Bo Ład miał własne pracownie i najlepszych rzemieślników oraz całą sieć współpracujących firm, gdy większe zamówienia przekraczały jego możliwości techniczne.

Także wizje urbanistyczne i architektoniczne przesycone były pozytywistycznym myśleniem. Gdy Adolf Szyszko-Bohusz kończył spektakularny projekt krakowskiego banku PKO przy ul. Wielopole, niejako w pakiecie miał gotowy plan kompleksu mieszkaniowego dla jego pracowników. To wtedy zrodziła się idea „zielonych osiedli” i wzorcowych wiejskich zagród. Dbano, by nawet detale wyposażenia mieszkań robotniczych projektowane były przez najzdolniejszych artystów.

Peryferie, a nie centrum

Krakowska wystawa pokazuje, jak wiele atrakcyjnych projektów udało się wdrożyć. Warto docenić ówczesne założenie: zero ekstrawagancji, projekty muszą być możliwe do zrealizowania. Z dzisiejszej perspektywy pojęcie „artysty państwowotwórczego” może brzmieć co najmniej podejrzanie. Kojarzy się z propagandą czy wręcz zdradą ideałów, bo twórca to – wiadomo – kontestator rzeczywistości. Ale wtedy praktycznie wszyscy artyści, od klasyków po awangardę, chcieli tę rzeczywistość współtworzyć. I każdy w tej budowli jakąś cegiełkę pozostawił.

Polski modernizm był policentryczny, niejako z założenia „prowincjonalny”, w dobrym tego słowa znaczeniu. Programowo zakwestionowany został jeden wzorzec modernizacji. To peryferie, a nie centrum stały się miejscem kreacji nowatorskich treści. Stąd huculskie klimaty, lwowskie i wileńskie wpływy, zakopiański styl – wszystko przetwarzane w nowoczesne formy artystyczne i użytkowe. II Rzeczpospolita była polifoniczna, regionalna, swojska i w tym zapewne odnajdujemy dziedzictwo jej pierwszej poprzedniczki.

Kapitał społeczny bez kapitału

Oddolne inspiracje, demokratyzacja, współodpowiedzialność zapewne nie kojarzą nam się z sanacyjną Polską. Z podręczników wiemy przecież, że było to państwo autokratyczne. To prawda…ale nie całe. Kraj modernizował się nie w efekcie centralnego zarządzania (jak w PRL), ale dzięki współdziałaniu państwa i obywatelskiej inicjatywy. Dobrze funkcjonował ruch spółdzielczy, świetnie sprawdzały się stowarzyszenia kościelne. Modernistyczni artyści zaskakiwali nowoczesnymi projektami domów ludowych – pomyślanych jako ośrodki życia wspólnotowego i aktywności kulturalnej społeczności lokalnych. Pojawiły się biblioteki wędrowne, docierające do odległych zakątków kraju.

Na wystawie przywołany jest przykład wzorcowej wsi Lisków (Wielkopolska). Wieś, w której działały trzy spółdzielnie (mleczarska, kredytowa oraz rolniczo-hodowlana z własnym młynem, piekarnią i cegielnią) oraz trzy szkoły zawodowe, sierociniec dla 300 dzieci, Dom Ludowy i ośrodek zdrowia – to było dzieło życia ks. Wacława Blizińskiego. To on porwał lokalną społeczność. Efekt to nie tylko kanalizacja, wodociąg i elektrownia, ale i własna gazeta. To dobry przykład kapitału społecznego, który współtworzył II RP, nie tylko w Liskowie. Tak mogłaby wyglądać Polska… gdyby dano jej więcej kapitału i czasu.

Szklane domy II RP

„Nie sukcesy polityczne ani korzystne ekonomicznie traktaty kształtują duchową fizjonomię narodu i wzbudzają szacunek u świata, lecz przede wszystkim własna, odrębna kultura, literatura, sztuka, muzyka i sztuki plastyczne” – pisał Mieczysław Tretter, wybitny historyk sztuki w Katalogu Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu z 1929 roku. Cztery lata wcześniej centralnym punktem polskiego pawilonu na paryskiej wystawie była szklana wieża. Szklane domy kojarzono wówczas z nowoczesnością, społecznym egalitaryzmem i siłą odrodzonego państwa. Dziś kojarzą się z utopią, bo spektakularny koniec II RP zmiażdżonej przez dwa totalitaryzmy przesłonił jej osiągnięcia. Pamiętając o słabościach, o błędach i wypaczeniach międzywojennej Polski, warto oddać sprawiedliwość jej osiągnięciom w sferze ducha. Dało im świadectwo pokolenie wychowane w II RP, my także, do dziś, nie do końca świadomie, czerpiemy z tamtego dziedzictwa. •

Wystawa „Nowy początek. Modernizm w II RP” dostępna będzie w Muzeum Narodowym w Krakowie do 12 lutego 2023 r. Cykl debat „Nowy początek. Jak wymyślono II RP” można oglądać na kanale TVP Historia we wtorki o godz. 18.00.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

TAGI: