Z książką na uszach

Szymon Babuchowski

GN 21/2011 |

publikacja 26.05.2011 21:51

Słuchaj zamiast czytać – zachwalają reklamy audiobooków. To „zamiast” trochę niepokoi. Bo czy to znaczy, że książki mó-wione mogą zastąpić tradycyjną lekturę?

Audiobooki mogą być uzupełnieniem lektury, ale to czytanie rozwija wyobraźnię fot. Henryk Przondziono Audiobooki mogą być uzupełnieniem lektury, ale to czytanie rozwija wyobraźnię

Audiobooki nie są niczym nowym. W USA weszły na rynek już w latach 30. ubiegłego wieku. Także w Polsce pojawiła się w tym samym czasie pierwsza jaskółka tego nurtu: firma Orpheon nagrała na płycie analogowej bajki Adama Mickiewicza w wykonaniu aktora i malarza Mariusza Maszyńskiego. Później nośnikiem książek mówionych stała się kaseta magnetofonowa. Od lat 60. XX wieku nagrywano je dla potrzeb Biblioteki Polskiego Związku Niewidomych. Zarówno na płytach, jak i kasetach ukazywały się słuchowiska dla dzieci. Jednak dopiero ostatnie lata zaowocowały prawdziwym wysypem książek mówionych. W Szwecji już 10 proc. publikowanych książek to audiobooki. Również w naszym kraju księgarnie odnotowały w ostatnich latach znaczny wzrost ich sprzedaży. Na zakup książek audio przeznaczamy rocznie blisko 20 mln zł. Jak wytłumaczyć gwałtowny przypływ zainteresowania takim sposobem odbioru literatury?

Dobry w podróży
Niewątpliwie ma na to wpływ tempo życia. Nieraz zwyczajnie brakuje nam czasu, żeby sięgnąć po książkę, tymczasem audiobooków można słuchać, wykonując inne zajęcia. – Chętnie włączam je, kiedy sprzątam, prasuję czy spaceruję z dzieckiem – mówi Alicja Sacha, która oprócz bogatej kolekcji książek tradycyjnych ma w swoich zbiorach kilkanaście audiobooków. Wraz z mężem wymieniają się nimi z przyjaciółmi. Często też zabierają je na wakacje, bo – jak mówią – dobrze się ich słucha w podróży. – Lubimy zwłaszcza kryminały, ale na płytach jest też sporo klasyki. Ostatnio słuchałam „Idioty” Dostojewskiego w świetnym wykonaniu Jacka Rozenka. Czy jednak sposób czytania narzucony przez aktora nie odbiera słuchaczowi przyjemności własnej interpretacji tekstu? Alicja twierdzi, że nie: – Zawsze jestem ciekawa tego, jak dany fragment będzie przeczytany. I muszę powiedzieć, że jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Książki są nagrywane bardzo starannie i czytają je świetni aktorzy. Jedynym minusem są skróty stosowane przy dłuższych powieściach.

Czy rzeczywiście jedynym? Rodzice i nauczyciele coraz częściej narzekają, że wśród młodzieży zanika nawyk czytania. Nastawiając płytę czy ściągając z internetu książkę w postaci pliku mp3, uczeń zwalnia się z obowiązku lektury. Tymczasem to nie to samo. Samodzielne czytanie w większym stopniu rozwija wyobraźnię, otwiera na wieloznaczność tekstu, zostawia miejsce na niedopowiedzenie. Czytając, możemy wielokrotnie wracać do tego samego fragmentu, analizując zdanie, które przykuło naszą uwagę. Słuchanie w mniejszym stopniu pozwala na taką analizę. Poddajemy się raczej głosowi lektora i dostosowujemy do jego tempa, rzadko wracając do tego, co nam umknęło. Wykładowcy wiedzą, że pełną koncentrację u słuchacza da się utrzymać przez ok. 15 minut.

Jeśli podczas słuchania audiobooka dodatkowo wykonujemy inne czynności, skupienie uwagi na tekście staje się jeszcze trudniejsze. Mimo wszystko słuchanie audiobooków wydaje się o wiele lepszym rozwiązaniem od czytania, tak popularnych wśród młodzieży, bryków. W przypadku książki mówionej uczeń obcuje bowiem z oryginalnym tekstem literackim, zaś opracowania banalizują utwór, sprowadzając go albo do samej fabuły, albo do kilku zagadnień najchętniej omawianych przez nauczycieli na lekcjach.

Słuchają czytający
Jednak nie tylko uczniowie są słuchaczami audiobooków. Największy dotąd w Polsce raport na ten temat, przygotowany przez firmę NetPress Digital, tak charakteryzuje ich modelowego odbiorcę: jest to człowiek wykształcony, bogaty i – co ważne – czytający. To pocieszające, bo okazuje się, że książka mówiona nie wypiera książki tradycyjnej, ale staje się jej uzupełnieniem czy przedłużeniem, wykorzystywanym w szczególnych sytuacjach, takich jak np. podróż. Z informacją o wysokim statusie materialnym odbiorców audiobooków kontrastują dane o sposobie, w jaki respondenci docierają do książek audio. Okazuje się, że aż 47 proc. Polaków ściąga je za darmo z sieci. Spory udział mają w tym zapewne uczniowie, którzy ściągają najczęściej mp3 z serwisu Chomikuj.pl, oferującego, niestety, treści naruszające prawa autorskie. Trzeba pamiętać, że rynek audiobooków w Polsce jest ciągle rynkiem początkującym i wiele spraw będzie musiało jeszcze zostać uregulowanych. Rynek ten rozwija się jednak bardzo dynamicznie – każdego miesiąca oferta rośnie o ok. 25 pozycji, a w sprzedaży jest obecnie blisko 1500 tytułów.

Fakt, nie osiągają one zbyt wysokich nakładów (zwykle mniej niż 3000 egzemplarzy), ale ich dostępność zwiększa się z dnia na dzień. Oprócz sklepów internetowych oferują je wszystkie duże sieci księgarń, coraz częściej można też kupić audiobooki na stacjach benzynowych. Zdecydowanie jednak wolimy słuchać mp3 niż płyt nagranych w formacie audio – tę pierwszą opcję wybrało aż 81 proc. badanych. Oferta nagrań jest coraz szersza – oprócz klasyki i lektur szkolnych na audiobookach pojawiają się m.in. bestsellerowe czytadła Katarzyny Grocholi, Janusza L. Wiśniewskiego czy Paulo Coelho. Coraz częściej premierze książki papierowej towarzyszy wydanie audio – tak było chociażby z głośną biografią Kapuścińskiego autorstwa Artura Domosławskiego. Na ten rynek wkroczyły też niektóre wydawnictwa religijne – ostatnio w postaci audiobooku ukazał się m.in. „Dzienniczek” s. Faustyny. Słuchajmy więc śmiało, ale nie rezygnujmy z czytania!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.