Dwa cuda

Justyna Jarosińska

publikacja 12.08.2011 08:13

- Choć mam już dobrze po siedemdziesiątce, wracam tu z wielkim sentymentem przynajmniej raz do roku - opowiada starszy pan przechadzający się po ogrodach pałacu Zamoyskich w Kozłówce.

Dwa cuda Anna Fic-Lazor/GN Od wielu lat Kozłówka jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc na Lubelszczyźnie

Przyciąga go tu miłość do rodu Zamoy­skich? Piękno ogrodu i pałacu? Czy może obraz „Młodego Bieruta wśród robot­ników”, wiszący w muzeum socrealizmu? -trudno ustalić. Ale fakt faktem, że już od wielu lat, zawsze w okresie wakacyjnym, przyjeżdża na Lubelszczyznę z Częstochowy. Jego zami­łowanie do Kozłówki nie dziwi chyba nikogo, kto choć raz odwiedził to miejsce.

Tutejsze Muzeum Zamoyskich uzyskało nominację w plebiscycie „Polska jest najfajniejsza”, organi­zowanym przez miesięcznik „National Geographic”. Konkurs ma za zadanie wyłonić siedem najładniejszych miejsc w Polsce, a pałac w Ko­złówce to jedna z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych rezydencji arystokratycznych w naszym kraju. Została wybudowana w XVIII wieku dla Michała Bielińskiego, wdowca po Au­rorze Rutkowskiej, nieślubnej córce Augusta II i Turczynki Fatimy. W latach 1799-1944 pałac należał do Zamoyskich herbu Jelita. Obecnie znajduje się tu Muzeum Zamoyskich i jedyne w Polsce muzeum socrealizmu.

Arystokraci i aktorzy

Przy wejściu na teren pałacowo-parkowy wzrok przykuwa napis na bramie głównej: „To mniey boli” - dewiza rodowa Zamoyskich. Jak mówi legenda, w bitwie pod Płowcami ry­cerz Florian Szary, protoplasta rodu, został raniony w brzuch trzema włóczniami krzyżac­kimi. Gdy po bitwie król Władysław Łokietek współczuł jego cierpieniom, rycerz odrzekł: „To mniej boli niż rany zadane ojczyźnie”.

Kozłówka jest także znana z wielu scen filmowych. Właśnie tu kręcono m.in. film „Chopin. Pragnienie miłości”, a także jeden z odcinków „Pana Samochodzika”. Ciekawostką jednego z pokoi pałacowych są dwa takie same lustra - jedno na ścianie północnej, a drugie na południowej. Spojrzenie w jedno z nich daje efekt niekończącego się tunelu.

- Mimo że aktualnie w plebiscycie jeste­śmy na pierwszym miejscu, to jednak ten sezon mamy trochę słabszy. Jest nieco mniej turystów, niż to bywało w poprzednich latach – mówi Grażyna Antoniuk z działu edukacji i informacji muzealnej. – Ale liczymy, że pre­zentowana w kaplicy wystawa zdjęć Adama Bujaka „Błogosławiony Jan Paweł II” przycią­gnie więcej chętnych – dodaje.

Królewskie malowidła

Na liście 35 najciekawszych miejsc w Polsce pretendujących do miana „cudów” jest też lubel­ska kaplica Trójcy Świętej. Jest ona jednym z za­bytków wpisanych na listę UNESCO.

Niezwykłe połączenie dwóch światów: Wschodu i Zachodu – ściany szczelnie pokryte bizantyńsko-ruskimi malowidłami. Jest to jedna z najcenniejszych pozostałości sztuki średniowiecznej w Polsce i Europie.

Przedziwne, unikatowe połączenie zawdzięczamy królowi Władysławowi Jagielle, który ufundował freski. Na ścianach kościoła możemy podziwiać zespoły tematyczne: cykl pasyjny, różne tematy Starego i Nowego Te­stamentu, wykonane przez ruskich malarzy zgodnie z regułami bizantyjskimi. Wśród mnóstwa postaci można wypatrzyć Władysława Jagiełłę, jak dosiada rumaka, przyjmuje koronę i krzyż od anioła czy klęka przed Madonną. To w tej kaplicy odbyło się również uroczyste nabożeństwo dziękczynne z okazji podpisania unii lubelskiej w 1569 roku.

15 września wyłonionych zostanie „7 cudów Polski”. Od internautów zależy, czy właśnie te dwa „cuda” znajdą się w zwy­cięskiej siódemce. Szczegóły dotyczące głoso­wania znajdują się na stronie http://www.national-geographic.pl/