Coveromania

Szymon Babuchowski

GN 33/2011 |

publikacja 18.08.2011 00:15

Lubię tylko te piosenki, które znam – mówił w kultowym „Rejsie” inżynier Mamoń. A polscy wykonawcy są jego pojętnymi uczniami.

Coveromania Józef Wolny Płyty z coverami pojawiają się na polskim rynku muzycznym jak grzyby po deszczu

Na naszym rynku muzycznym ciągle pojawiają się płyty z coverami, czyli nowymi interpretacjami cudzych przebojów. Ostatnio krążek z piosenkami Skaldów wydały Brathanki, autorską składankę starych przebojów w wersjach reggae nagrał zespół Maleo Reggae Rockers, a do zarejestrowania coverów punkowych utworów z lat 80. przymierza się… Arka Noego. Skąd taki pęd artystów do powtarzania tego, co już było?

Zaskoczeni powodzeniem

Z pewnością jest to dość wygodne rozwiązanie dla wykonawców. W końcu prezentowanie własnego premierowego materiału wiąże się z ryzykiem odrzucenia. Natomiast jeśli piosenki już kiedyś się sprawdziły, istnieje duża szansa, że słuchacze będą chcieli do nich powrócić. Jednak jest i druga strona medalu: covery zawsze skłaniają do porównań z oryginałem, z których tylko nieliczni wykonawcy wychodzą obronną ręką.

Do takich wygranych należy niewątpliwie zespół Raz Dwa Trzy, który, obok wielu autorskich nagrań, ma już na swoim koncie dwie płyty z coverami. Pierwsza, z tekstami Agnieszki Osieckiej, zdobyła status platynowej, druga, zawierająca piosenki Wojciecha Młynarskiego, pokryła się podwójną platyną. Jak doszło do nagrania tych krążków? – W przypadku jednej i drugiej płyty były to propozycje z zewnątrz – wspomina Grzegorz Szwałek, muzyk i menedżer Raz Dwa Trzy. – Koncert z piosenkami Agnieszki Osieckiej wymyśliła radiowa Trójka w piątą rocznicę śmierci artystki. Długo zastanawialiśmy się, czy wejść w to przedsięwzięcie. Czas mijał i w końcu został nam tydzień na przygotowanie nowych wersji. To była bardzo intensywna praca, w dodatku Adam [Nowak, wokalista Raz Dwa Trzy – przyp. Sz.B.] miał poważne zapalenie oskrzeli. Ale koncert okazał się na tyle udany, że postanowiono wydać płytę. Powstała ona bez żadnych korekt – po prostu 100 procent relacji z koncertu. Tak olbrzymie zainteresowanie krążkiem zaskoczyło i nas, i wydawcę.

Osiecka bez lukru

Druga płyta coverowa, z piosenkami Wojciecha Młynarskiego, była już konsekwencją tego nagrania. – Sam pan Wojciech zaproponował nam ten koncert – opowiada Szwałek. – Uznaliśmy, że nie wypada odmówić. Tu sprawa była prostsza: utwory Młynarskiego były Adamowi bliższe zarówno muzycznie, jak i tekstowo. Przedstawiały świat z męskiej perspektywy i pisano je dla faceta, więc łatwiej było je zaśpiewać. Być może dlatego się udało.

Płyty Raz Dwa Trzy to oczywiście niejedyne udane krążki z coverami. Spośród albumów nagranych w ostatnich latach warto zwrócić uwagę chociażby na krążek Grzegorza Turnaua „Historia pewnej podróży”, zawierający piosenki Marka Grechuty. Turnau to artysta wyrastający z tego samego pnia co Grechuta, dobrze czujący się w poetyckich tekstach, dlatego nic dziwnego, że i w tym repertuarze świetnie się odnajduje. Ale okazuje się, że możliwe są także wersje utworów krakowskiego twórcy w zupełnie innych – rockowych czy nawet punkowych aranżacjach. Przekonał nas ostatnio o tym zespół Plateau, którego płyta „Projekt Grechuta” również okazała się sporym sukcesem. Do udanych interpretacji piosenek Agnieszki Osieckiej dorzucić należy z kolei album Kasi Nosowskiej poświęcony artystce. Ta płyta w żadnym wypadku nie była posunięciem komercyjnym, przeciwnie – wokalistka przedstawiła Osiecką, jakiej nie znaliśmy. Odartą z lukru, niepokojącą, a w utworach takich jak „Na kulawej naszej barce” – wręcz metafizyczną. W prawdzie siła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.