Nadwestern

Piotr Drzyzga

publikacja 10.02.2012 08:08

"W samo południe" Freda Zinnemanna z 1952 roku to absolutna klasyka westernowego gatunku. Gary Cooper i Grace Kelly stworzyli tu kreacje, dzięki którym przeszli do historii kinematografii, choć przecież nie oni są tu najważniejsi.

Nadwestern Dystrybucja: ITI

Najistotniejszy jest strach paraliżujący mieszkańców niewielkiego miasteczka na Dzikim Zachodzie oraz osamotnienie szeryfa, któremu nikt – z lęku przed bandytami – nie chce pomóc w rozprawieniu się z nimi.

Akcja filmu toczy się rzecz jasna w XIX stuleciu, ale – jak pisał Jan F. Lewandowski w leksykonie „100 filmów stulecia” - „W samo południe jest przede wszystkim analizą wszechogarniającego strachu, w czym dopatrzyć się można refleksu działalności sławnej Komisji do Badania Działalności Antyamerykańskiej senatora Mc Carthy’ego (scenarzysta filmu, Carl Foreman, zmuszony był nawet opuścić USA). W tym sensie W samo południe miało także rangę metaforycznego dramatu politycznego, odnoszącego się do ówczesnego dramatu amerykańskiego”.

Nieznośny upływ czasu
Akcja niespełna półtoragodzinnego filmu Zinnemanna trwa… niespełna półtorej godziny. Reżyser i scenarzysta postawili na znaną z antyku jedność akcji i czasu. Zmieniają się tylko miejsca – raz jest to areszt szeryfa, innym razem saloon, ulica, czy dworzec, na którym bandyci czekają na przyjazd swojego herszta, Franka Millera.

rosen10kavalier High Noon - Trailer and Theme 真昼の決闘 - Tex Ritter

Przez cały czas słyszymy w tle oscarową piosenkę „Do Not Forsake Me, Oh My Darlin'” (znaną także jako “The Ballad of High Noon”), skomponowaną przez Dimitriego Tiomkina. Powraca ona w sposób niemalże natrętny. Podobnie, jak obrazy zegarów i wahadeł, uświadamiające widzom upływ czasu. Kadry, w których się pojawiają, mają w sobie coś z surrealistycznej poetyki.

Dylematy pięknej kwakierki
Niezwykle interesujące są tutaj także postacie kobiece. Silne, odważne i zdecydowane przedstawicielki płci pięknej skontrastowane są ze słabymi, tchórzliwymi i niepewnymi swych racji mężczyznami. Nawet grany przez Garry’ego Coopera szeryf nie jest przecież bohaterem z wyboru, a z konieczności, co zresztą go przeraża.

Jego żona – grana przez Grace Kelly – jest kwakierką, a więc przedstawicielką protestanckiego wyznania, którego członkowie jednoznacznie opowiadają się przeciw zabijaniu, czy poborowi do armii. Szczególnie dramatyczna jest scena z jej udziałem, kiedy, by ratować męża, będzie musiała sięgnąć po broń i zastrzelić jednego z napastników.

Kwakrzy, których nazywa się także Religijnym Towarzystwem Przyjaciół pojawili się w XVII wieku. Ich założycielem był George Fox, który wierzył, że prawda religijna może się objawić człowiekowi wyłącznie na drodze przeżycia wewnętrznego. Jego zdaniem jest ono nawet ważniejsze niż Biblia, którą – podobnie, jak inne pisma religijne – czytać jednak warto.

Gdy się gromadzą – w miejscach bez ambon, ołtarzy, kapłanów i muzyki – robią to po to, by znalazł się między nimi Duch Święty. Każdy ma prawo głosu w czasie takiego spotkania, choć bywa i tak, że potrafią je przesiedzieć w kompletnym milczeniu, koncentrując się na medytacji.

Odrzucają hierarchię, rytuały, sakramenty i dogmaty. „Odmawiają służby wojskowej, potępiają przemoc i wykorzystywanie człowieka przez człowieka – bardzo wcześnie stali się w Ameryce zajadłymi przeciwnikami niewolnictwa” – pisał o kwakrach Herve Masson w „Słowniku herezji w Kościele katolickim”. Warto dodać, że w 1947 roku otrzymali oni Pokojową Nagrodę Nobla za działalność charytatywną.

Polski wątek
„W samo południe” przeszło do historii nie tylko kina, ale i światowej polityki. Wszystko za sprawą polskiego plakatu wyborczego z 1989 roku. Jego autor, Tomasz Sarnecki, umieścił na nim Garry’ego Coopera, maszerującego na tle napisu „Solidarność”. Jak mówił artysta w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” plakatowy szeryf  to „wspaniały bohater z hollywoodzkiej bajki, walczący o wolność i sprawiedliwość, był postacią idealną. Działał na wyobraźnię ponad podziałami i granicami”.

***

Tekst z cyklu Filmy wszech czasów