"Bycie chrześcijaninem pośród innych wyznań nie oznacza odrzucenia i negowania wiary innych, lecz wzbogacenie i zgłębienie własnej siły wiary." - strasznie niebezpieczna teza. Jeśli ja wiarę katolicką uznaję za Prawdę - to jak mogę nie odrzucać pozostałych, w których prawdy jest może cząstka? Czy reformacja też była przejawem "działania Ducha Bożego"? Szanujmy inne religie, rozmawiajmy z ich przedstawicielami, kochajmy - ale nie popadajmy w skrajności!