Bardzo dobry artykuł o moim ulubionym wykonawcy, szkoda, że znany tylko grupie koneserów, ale dzięki tej wzmiance o wykonawcy, grono koneserów twórczości Janusza Radka znacznie powiększy się Andrzej z Katowic
"A Radek? Kto znaczy? Nie wielkiego. Fenomen – i tyle. W samym środku mej ojczyzny, wśród sążniście rozgdakanego plemienia mego – nie kura, czyli artysta dziś raczej bez szans (...) W sensie powszechnie obowiązującego naszego pitu-pitu – on nie śpiewa. Zresztą wątpię, żeby mu kiedykolwiek chodziło wyłącznie o fachowe przedłużanie samogłosek. On pieśń każdą rozsadza od środka. On głosem albo kąsa, albo głaszcze zdumioną przestrzeń. Artysta najzupełniej osobny, nie do podrobienia i subtelny niedopuszczalnie, jak na dookolną głuchotę." (Dziennik Polski 2003 rok.)
Powyżej zacytowałam fragment notki prasowej z 2003 roku i... nic się nie zmieniło. Janusz Radek na swojej nowej płycie zaskakuje, eksperymentuje, prowokuje, intryguje, zaciekawia, ale przede wszystkim fenomenalnie czaruje głosem. O tym, czy pozwolimy się artyście "podpuścić" i ulegniemy roztaczanej dookoła magii, zadecydują receptory naszej wrażliwości :) Jedno jest pewne. Janusz Radek to artysta prawdziwy. Warto więc zapoznać się z jego najnowszym dokonaniem, oswoić je i odkryć kawałek po kawałku... bo sztuka wymaga szacunku, czasu, żeby się przy niej zatrzymać i zasmakować, bo subtelność ukryta gdzieś w nieoczywistym bukiecie barw i zapachów podpowiada mi, że artysta szanuje publiczność, dla której tworzy. Ot, taka symbioza :)
Właściwie teraz należy sprostować. Coś jednak się zmieniło... Radkoaktywnych wciąż przybywa ;), więc nie zupełnie "bez szans"! Mimo, iż nie podają nam go masowo wśród POPularnej w rozgłośniach radiowych lekkostrawnej papki :P
Andrzej z Katowic
p.s ale swoją drogą...okładka płyty bardzo mi się nie podoba .
Powyżej zacytowałam fragment notki prasowej z 2003 roku i... nic się nie zmieniło. Janusz Radek na swojej nowej płycie zaskakuje, eksperymentuje, prowokuje, intryguje, zaciekawia, ale przede wszystkim fenomenalnie czaruje głosem. O tym, czy pozwolimy się artyście "podpuścić" i ulegniemy roztaczanej dookoła magii, zadecydują receptory naszej wrażliwości :) Jedno jest pewne. Janusz Radek to artysta prawdziwy. Warto więc zapoznać się z jego najnowszym dokonaniem, oswoić je i odkryć kawałek po kawałku... bo sztuka wymaga szacunku, czasu, żeby się przy niej zatrzymać i zasmakować, bo subtelność ukryta gdzieś w nieoczywistym bukiecie barw i zapachów podpowiada mi, że artysta szanuje publiczność, dla której tworzy. Ot, taka symbioza :)
Właściwie teraz należy sprostować. Coś jednak się zmieniło... Radkoaktywnych wciąż przybywa ;), więc nie zupełnie "bez szans"! Mimo, iż nie podają nam go masowo wśród POPularnej w rozgłośniach radiowych lekkostrawnej papki :P
Dziękuję Ci Sylwio z ten artykuł! :*