• kwazar
    24.04.2014 20:17
    I tak największy poeta przeszedł bez echa. Na czworakach, na brzuchu przeczołgał się przez kamienisty korytarz wprost na wirydarz, ogród zamknięty murami bez wyjścia, na który z góry sączy się światło lub deszcz.
    Nikt nawet nie westchnął. Nikt nie zapytał, a kto to?
    Nikt.
    Największy polski poeta.
    Dwa ostatnie wyrazy już niezrozumiałe. Ciepła woda w kranie i chipsy wystarczą przed ekranem.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości