• Anka
    19.02.2015 09:24
    A mnie się podoba Władca pierścieni w przekładzie Łozińskiego... może dla tych, którzy zaczynają czytanie obcojęzycznych książek od oryginału (chyba jednak nie ma takich wielu), ma znaczenie sposób tłumaczenia (np. nazw własnych itp.), ale dla tych, którzy po prostu biorą do ręki tłumaczenie, ma znaczenie tylko jego "zwyczajny" język. I do niego się przyzwyczajamy - jeśli przeczytam książkę w jakimś tłumaczeniu i mi się ona spodoba jako całość, inne jej tłumaczenie zwykle będzie mi się podobało mniej, nawet jeśliby "obiektywnie" było lepsze. Czytałam Hobbita w przekładzie Skibniewskiej (podobał mi się), a potem Władcę - Łozińskiego (też mi się podobał). Gdy później wpadł mi w ręce Władca w przekładzie Skibniewskiej - nie byłam w stanie go czytać...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości