Totalny bełkot ... Zamiast dziękować każdemu człowiekowi, który jej pomógł jak np. adwokatce, to opowiada o jakimś wyimagionwanej pomocy jakiegoś wyimaginowanego chrześcijańskiego boga! Zapomniała już jak ksiądz kazał jej się modlić jak się żaliła jak się ojciec nad nią znęca? Zapomniała już jak jej matka NIC NIE ZROBIŁA W JEJ OBRONIE, bo przecież rozwód Z POWODOW RELIGIJNYCH nie wchodził w rachubę? Gdyby nie RELIGIJNA GŁUPOTA jej otoczenia kiedy była dzieckiem to by nie doszło potem do morderstwa!
Ojciec się nad nią pastwił bo zwyczajnie brakowało mu miłości. Ta kobieta niczego nie zapomniała, panie abc. Odkryła prawdę. Prawdziwy pokój i miłość pochodzi od Boga. Dekalog jest jedynie zbiorem wskazówek jak żyć by podobać się Panu Bogu. Nie zaś żadnym kodeksem czy zbiorem zakazów. Warto go pilnować we własnym interesie. Kosztowało to odkrycie wiele cierpienia i samotności tę panią, a wnioski, których też się nie spodziewała, wyciągnęła prawdziwe. Polecam Panu jeszcze kilka razy przeczytać to świadectwo, nie ma w nim niezrozumiałych sformułowań ani retorycznych pułapek. Przy odrobinie wiary pozwoli się to panu, drogi abc, ustrzec przed podobnymi błędami.
"bóg" to jest wymysł dla tchórzy, którzy się boją przyznać sami przed sobą, że są zdani wyłącznie na siebie albo na innych ludzi. Nie ma i nigdy nie było w całej historii ludzkości na całej Ziemi ani jednego obiektywnego dowodu na jakąkolwiek ingerencję jakiegokolwiek boga. Takie są FAKTY, i żadne religijne wymysły nie są w stanie ich obalić.
Nie wątpię w szczery żal tej kobiety. Ale niech nie opowiada bajek o jakimś bogu, który ją niby uratował. Bo albo niech będzie konsekwentna i stwierdzi, że ten sam bóg wpędził ją w te problemy - co jasno wynika z jej wypowiedzi o dzieciństwie, albo niech po prostu podziękuje wszystkim ludziom, którzy jej pomogli - bo na pomoc jakiegoś boga nie jest w stanie przedstawić żadnego konkretu.
GN trafił z tym wywiadem naprawdę w sedno problemu, który jest naprawdę istotny i w Roku Miłosierdzia bardzo na czasie szczególnie.
Tutaj widać jak na dłoni, czym jest Boże miłosierdzie i czym sprawiedliwość. Że jedno drugie dopełnia. Widać, czym jest skrucha i kara, przyjęta jako pokuta. Porównajmy to z przypadkiem komunistycznych zbrodniarzy.
Tutaj kobieta niewątpliwie popełniła zbrodnię, ale też były okoliczności łagodzące. Jednak wezwała Boga na ratunek, sama przyznała się do zbrodni karę przyjęła jako pokutę. Nie wykorzystała okoliczności łagodzących do negacji swojej winy. A Bóg przywrócił ją do swojej łaski.
A w przypadku komunistów mamy zapieranie się zbrodni, szydzenie z ofiar, agresywne oskarżenia, żadnej skruch i żadnej sprawiedliwości. Za to żądanie nie tylko uznania rzekomej niewinności, ale honorów państwowych i zachowanie przywilejów.
Tak samo ten przypadek jest pomocny w przy piętnowaniu nadużywania Bożego miłosierdzia. Boże miłosierdzie to nie jest przyzwolenie na grzech, na trwanie w nim i na bezkarność. Boże miłosierdzie pomaga człowiekowi poznać swój grzech, przyznać się do niego, wydobyć się z niego i odpokutować. I tak przywraca człowieka do godności dziecka Bożego.
Tak jak nie mama dowodu na istnienie Boga, tak też nie ma dowodu na brak Jego istnienia. Ci co nie wierzą w Boga są po prostu wierzącymi inaczej z czego nie zdają sobie sprawy.
To jest bełkot dla ciemnego pospólstwa. Nie ma też dowodów na istnienie jednorożców, elfów i różowych latających słoni z zielonymi kokardkami na ogonach - więc z pewnością istnieją.
Pani Weroniko dziekuje, wlasnie mi Pani pomogla. Szukalam odpowiedzi i znalazlam ja tu w Pani histori. Dzieki Pani histori zrozumialam wiele. Tak dla mnie jest ta ksizka, piekne swiadectwo wiary, walki o zycie wieczne, strach przed utrata Boga, utrata wolnosci z daleka od Niego. Jak czlowiek moze sie stoczyc przez ustepstwa, nie winne przewinienia, klamstwa zagluszaja sumienie, zakladajac coraz wieksze lancuchy upodlenia sie az do tragedi. A potem zostaje tylko odbic sie od dna lub leciec w dol. Nikt nie jest Sam, trzeba tylko zapytac Go o pomoc, jak widac tu na ziemi jest jeszcze szansa jak sie zaluje, tam juz nie. Ja tez otrzymalam nowe zycie, chociaz duzo musze sie jeszcze nauczyc. Szczesc Boze Pani Weroniko
Będę się dziś za Panią modliła wychwalając Miłosierdzie Boże.
Zapomniała już jak ksiądz kazał jej się modlić jak się żaliła jak się ojciec nad nią znęca? Zapomniała już jak jej matka NIC NIE ZROBIŁA W JEJ OBRONIE, bo przecież rozwód Z POWODOW RELIGIJNYCH nie wchodził w rachubę?
Gdyby nie RELIGIJNA GŁUPOTA jej otoczenia kiedy była dzieckiem to by nie doszło potem do morderstwa!
Nie ma i nigdy nie było w całej historii ludzkości na całej Ziemi ani jednego obiektywnego dowodu na jakąkolwiek ingerencję jakiegokolwiek boga.
Takie są FAKTY, i żadne religijne wymysły nie są w stanie ich obalić.
Ale niech nie opowiada bajek o jakimś bogu, który ją niby uratował. Bo albo niech będzie konsekwentna i stwierdzi, że ten sam bóg wpędził ją w te problemy - co jasno wynika z jej wypowiedzi o dzieciństwie, albo niech po prostu podziękuje wszystkim ludziom, którzy jej pomogli - bo na pomoc jakiegoś boga nie jest w stanie przedstawić żadnego konkretu.
Tutaj widać jak na dłoni, czym jest Boże miłosierdzie i czym sprawiedliwość. Że jedno drugie dopełnia. Widać, czym jest skrucha i kara, przyjęta jako pokuta. Porównajmy to z przypadkiem komunistycznych zbrodniarzy.
Tutaj kobieta niewątpliwie popełniła zbrodnię, ale też były okoliczności łagodzące. Jednak wezwała Boga na ratunek, sama przyznała się do zbrodni karę przyjęła jako pokutę. Nie wykorzystała okoliczności łagodzących do negacji swojej winy. A Bóg przywrócił ją do swojej łaski.
A w przypadku komunistów mamy zapieranie się zbrodni, szydzenie z ofiar, agresywne oskarżenia, żadnej skruch i żadnej sprawiedliwości. Za to żądanie nie tylko uznania rzekomej niewinności, ale honorów państwowych i zachowanie przywilejów.
Tak samo ten przypadek jest pomocny w przy piętnowaniu nadużywania Bożego miłosierdzia. Boże miłosierdzie to nie jest przyzwolenie na grzech, na trwanie w nim i na bezkarność. Boże miłosierdzie pomaga człowiekowi poznać swój grzech, przyznać się do niego, wydobyć się z niego i odpokutować. I tak przywraca człowieka do godności dziecka Bożego.
Życzę szczęścia i miłości oraz dalszej Bożej opieki.
Chwała Panu !!!
abc@- Bóg jest jeden ! Jeden dla wszystkich i dla Ciebie !!!