• marianna
    06.07.2009 16:29
    Czasem całkiem niespodziewanie można się dowiedzieć, że jest się rodziną patologiczną. Na przykład posłać dzieci na "tani wyjazd z kościoła " - jak ujęła to jedna z osób występujących w reportażu, a potem przeczytać w "Gościu" opis caritasowskich kolonii letnich, z którego niedwuznacznie wynika, że zostały one zorganizowane dla dzieci z rodzin patologicznych. To pod rozwagę redaktorów, którzy pewnie znów będą podsumowywać tegoroczne akcje wakacyjne.
  • margeritta
    07.07.2009 10:58
    Szkoda, że autor artykułu ani razu nie zająknął się na temat problemów powrotu mam do pracy po urlopie macierzyńskim, a już nie daj Boże wychowawczym. To, że potrzebne są zmiany w tym kierunku trąbi się od lat, ale i tak wszystko rozłazi się po kościach. Inna sprawa: czy infrastruktura naszych miast i wsi jest przyjazna dzieciom? Przynajmniej janie muszę daleko szukać przykładu - niedawno w podwarszawską Nową Iwiczną zatrzęsło awanturą o plac zabaw "bo dzieci hałasują". Jedna z mieszkanek tłumaczyła swój sprzeciw, że "po co, skoro każdy tu ma domek z ogródkiem". Po prostu ręce opadają. A ile jest kawiarni/restauracji, gdzie dziecko będzie traktowane po ludzku, jako gość, a nie jako intruz? Nie wspominając już o dziurawych, ciasnych chodnikach, jeszcze dodatkowo zastawionych parkującymi samochodami - spacerować z wózkiem po naszych polskich ulicach to żadna frajda. Jeszcze jadna rzecz: na jaką opiekę może liczyć rodząca w szpitalu, czy dostanie znieczulenie jeżeli nie zapłaci? Podsumowując: nasze kochane państwo nieprędko będzie przyjazne dzieciom. I tu nie chodzi bynajmniej o rodziny wielodzietne. Po prostu: w Polsce dziecko to obywatel drugiej kategorii.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości