Gość 07.05.2024 09:43

Dzien dobry, kontynuacja do pytania o dwukrotne korzystanie z usług prostytutek w agencji towarzyskiej (przed narzeczeństwem, ale będąc w związku z dziewczyną kilka lat, która aktualnie jest żoną). Czy na pewno nie było potrzeby wyznania tego narzeczonej? Czy nie było to zatajenie istotnego faktu, o którym gdyby narzeczona wiedziała, to możliwe że nie wzięłaby ślubu? Czy malzenstwo jest ważne? Osoba, która dopuściła się tych grzechów, spowiadała się przed ślubem ponad 10 lat temu i do tej pory nie odczuwała po tamtej spowiedzi jakichś bardzo dużych wyrzutów sumienia, ale od 3 miesięcy trawią ją straszne wyrzuty sumienia, bezsenność, nocne poty. Czy to działanie złego ducha, demona, czy raczej Boga, który uświadamia jak bardzo zły byl to czyn i być może chce nakłonić do wyznania prawdy żonie? Te okropne grzechy były nie tylko zdradą dziewczyny ale także krzywda Pań pracujących w agencji, bo przecież zadna kobieta nie róbi tego dla przyjemności, czasami mogą być zastraszane. Nie wiadomo.Aktualnie kilku kapłanów powiedziało, żeby tego nie mówić a jeden (kapucyn) zaproponował spowiedz generalna. Co Pan myśli? Inna sprawa że być może spowiedz generalna byłaby potrzebna z uwagi na wątpliwości co do ważności spowiedzi (np. Brak zadoscuczyniemia za kradzieże z młodości, jedynie po latach symboliczne wpłaty na cele charytatywne).

Odpowiedź:

Jak napisałem, nie trzeba mówić o swoich grzechach żonie. Zwłaszcza grzechach dawnych, które nie mają wpływu na wasze życie dziś. Ale czytam, ze to samo mówią spowiednicy. Proszę ich słuchać. Sumienie to sąd rozumu. A rozum podpowiada, ze takie wyznanie nie jest potrzebne i nawet może związkowi zaszkodzić. Natomiast lęki to ina para kaloszy. I nie wiem jak się ich pozbyć, skoro słuchanie rozumu nie pomaga...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg