Muzyka jak modlitwa

Jeśli zechcą, mogą ożywić umarłego albo sprawić, że kamień zapłacze – mówią ci, którzy słuchali, jak grają. Muzykolodzy są zgodni: to najlepsza huculska kapela, jaka kiedykolwiek istniała. I ubolewają, że zespół nie nagrał żadnej płyty.

Jeśli wydamy płytę, komu będzie potrzebna Karpacka Tajstra? – pyta Jura Daszkiewicz, lider zespołu. – Gramy muzykę żywą, która jest w naszych genach. Nie ma nośnika, który przekaże to, co gramy – dodaje po chwili. Jura jest fenomenalnym skrzypkiem. I właściwie na tym stwierdzeniu trzeba poprzestać. Opisywanie jego umiejętności i emocji, jakie wywołuje w słuchaczach, musiałoby trącić grafomanią. Skąd ten talent u syna zduna, trudno powiedzieć. Pozostaje faktem, że Jura już jako dziecko grał na wszechzwiązkowym festiwalu w Moskwie. Wtedy był jeszcze samoukiem. Później skończył konserwatorium w Czerniowcach. Wrócił do rodzinnych Kisielic pod Putiłą. Uczy muzyki w szkole. Po pracy wymyśla nowe aranżacje i ćwiczy ze swoim zespołem. W soboty, niedziele i święta gra najczęściej na weselach, ale zdarzają się inne uroczystości: urodziny, rocznice, chrzciny. W dolinie Putiły żadna uroczystość nie może się obyć bez żywej muzyki. Jest ona tu niemal tak ważna jak modlitwa. Towarzyszy ludziom od narodzin aż do śmierci.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości