Każdy, kto poważnie patrzy na własną wiarę, z pewnością stwierdzi, że istnieje w niej… niebezpieczeństwo cudu.
Tak: niebezpieczeństwo. Bo my, inteligentni racjonaliści, unikamy niezwykłości, stronimy od tego, co wydaje się nam zbyt sentymentalne czy naiwne. A jednak wierząc, nie możemy zaprzeczyć: Izraelici jedli mannę z nieba, Jezus chodził po wodzie, wielu doznało uzdrowienia.
Czasami wolimy, żeby „takie rzeczy” nie wydarzały się na naszych oczach, aby święci zaszyli się gdzieś w pustelniach, nie kłuli w oczy heroizmem. Bohater Stygmatyka musi zmierzyć się z pytaniem o rzeczywistość cudu.
I o to, jak dostrzec niezwykłość tego, co powinno być normą: współczucia, modlitwy za innych, współcierpienia. Wciągająca, niemal kryminalna fabuła nie odciąga tu uwagi od spraw duchowych. Przeciwnie – wydobywa ich dramatyzm, radykalizm, siłę przemiany.
John Desjarlais, Stygmatyk, Wydawnictwo AA, Kraków 2010 ss. 336
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |