Opera w plenerze

Popularne arie, barwne stroje i ognisty mazur na finał przedstawienia – kilkutysięczna publiczność oklaskiwała w koszalińskim amfiteatrze przedstawienie operowe „Straszny Dwór”.

Opera w plenerze   Jarosław Jurkiewicz/GN Koszalińskie przedstawienie było adaptacją „Strasznego Dworu”, wystawianego w bydgoskiej Operze Nova, skąd również przyjechały towarzyszące solistom chór i dwudziestoosobowy balet Co roku u progu wakacji Filharmonia Koszalińska wystawia jedną z najbar­dziej znanych sztuk operowych. W poprzednich latach publiczność w amfiteatrze oklaskiwała „Traviatę” i „Trubadura” Verdiego oraz „Carmen” Bizeta. Wielkiej sztuce nie przeszkadza letnia, nieco piknikowa atmosfera. Tegorocz­ne widowisko było wyjątkowe. 25 czerwca koszalińscy muzycy i zaproszeni śpiewacy wystąpili bowiem w pełnej, czteroaktowej wersji „Strasznego Dworu” - opery narodowej, skomponowa­nej przez patrona Filharmonii, Stanisława Moniuszkę. Uczcili w ten sposób 55-lecie orkiestry.

Widownia, licząca kilka tysięcy miejsc, była wypełniona po brzegi. Tuż przed koncertem natomiast uroczyście wmurowano kamień węgielny pod budowę siedziby filharmonii (budynek powstaje w parku, w śródmieściu Koszalina, a inwestycja jest dofinansowywa­na z funduszy unijnych).

Na pokrzepienie serc

„Straszny Dwór” to pełna in­tryg i zabawnych zwrotów akcji muzyczna opowieść o polskiej tradycji szlacheckiej. Mnóstwo w niej lirycznych melodii i po­godnych scen przypominających życie XVII-wiecznej szlachty: są są­siedzkie gościny i swaty, zabawne intrygi i myśliwskie przechwałki. Ale przewodni temat skompono­wanej przez Moniuszkę opery jest jak najbardziej poważny: to tęsknota do wolnej ojczyzny.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości