Święty

Czyli bardzo ciekawy, filmowy powrót do lat ’80. Z legendą o świętym Wojciechu w tle. JUŻ W KINACH

Bo i główny temat tego, nakręconego przez Sebastania Buttnego obrazu, jest niezwykle interesujący. To sprawa głośnej kradzieży relikwiarza św. Wojciecha z gnieźnieńskiej katedry, do której doszło w 1986 roku.

Najpierw zamach na papieża, potem zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki, w końcu zaś zniknięcie jednego z najbardziej rozpoznawalnych zabytków polskiej sztuki sakralnej. A i, rzecz jasna, obiektu kultu. Wszak św. Wojciech to główny patron Polski.

Mroczny, trudny czas dla polskiego Kościoła i polskiego społeczeństwa, mającego świeżo w pamięci stan wojenny.

I w takich właśnie realiach dwaj milicjanci, w których wcielają się Mateusz Kościukiewicz i Michał Włodarczyk, rozpoczynają śledztwo w sprawie zniknięcia bezcennego relikwiarza. Właśnie zniknięcie to początkowo dla nich słowo-klucz, bo nie wiedzą, czy to tylko kradzież, czy może coś więcej. Bo może to kolejny, prowokacyjny cios w Kościół? A może odwrotnie - to ludzie Kościoła schowali gdzieś wykonaną ze srebra rzeźbę, by zwalić winę na komunistów rządzących PRL-owską Polską?

Hipotez mają wiele, fabuła toczy się więc niczym klasyczna powieść kryminalna. Ale Buttny, raz po raz przełamuje też tę konwencję. A to dynamicznymi, muzycznymi wstawkami a la Scorsese, a to kreacją Włodarczyka (PRL-owski „Serpico”?), a to sekwencją niczym z Indiany Jonesa. Słynny archeolog miał do czynienia z Arką Przymierza – tu mamy sarkofag z relikwiami świętego. Oraz jego legendę, która, także stanowiła dla twórcy źródło inspiracji.

A więc film treściwy, ciekawy, ze świetnymi kostiumami i scenografią, bardzo dobrze oddającymi realia epoki.

Parę kiksów, czy potknięć oczywiście jest, ale jako całość film zdecydowanie się broni i z pewnością warto go obejrzeć.

Zwiastun produkcji poniżej:

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości