Muppety. Reanimacja

Szymon Babuchowski

GN 05/2012 |

publikacja 02.02.2012 00:15

Film Jamesa Bobina jest barwną opowieścią z przesłaniem, która może spodobać się młodszym widzom. Ale i tak większą frajdę z oglądania będą mieli rodzice.

Muppety. Reanimacja EAST NEWS/REX FEATURES/DAVID DAGLEY

Były ikonami naszego dzieciństwa. Dziwaczne stwory, imitujące ludzi i zwierzęta, kołyszące się w rytm przebojowej muzyki. Czekaliśmy przed telewizorem, aż Kermit zapowie kolejnego gościa, Gonzo zafałszuje na trąbce, a miś Fazi opowie jeszcze jeden nieśmieszny dowcip. Twórca muppetów, Jim Henson, całkowicie zrewolucjonizował sztukę lalkarską.

Gwiazda Kermit

Słowo „muppet” to skrzyżowanie dwóch angielskich wyrazów: „marionette” (marionetka) i „puppet” (lalka). Pierwszego muppeta, którym była słynna żaba Kermit, Henson zrobił już w 1955 roku. Użył do tego skrawka zielonego materiału i dwóch piłeczek pingpongowych. Tego samego roku maskotka zadebiutowała w amerykańskiej telewizji, jednak musiało minąć aż 21 lat, by jej możliwości zostały w pełni wykorzystane. Dziś brzmi to niewiarygodnie, ale przez długi czas żaden z producentów nie był zainteresowany realizacją Muppet Show. Sytuacja zmieniła się dopiero w 1976 roku, gdy w projekt zaangażował się Anglik Lew Grade. Od tej pory przez pięć sezonów zrealizowano 120 odcinków programu. Wśród zaproszonych gości znalazły się takie sławy jak: Charles Aznavour, Elton John, Sylvester Stallone, Liza Minnelli czy Diana Ross.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.