publikacja 16.02.2012 00:15
Zygmunt Krasiński pozostaje dziś w cieniu Mickiewicza i Słowackiego. Warto odkurzyć jego biografię, odwiedzając malowniczą Opinogórę.
jakub szymczuk
Neogotycki pałacyk był prezentem ślubnym od ojca u góry: Herb hrabiowski rodziny Krasińskich nadany przez Napoleona w 1811 r.
Pośród mazowieckich pól wyrasta nagle potężny, 22-hektarowy park, z charakterystyczną wieżą neogotyckiego pałacyku. Wjeżdżamy do dawnej posiadłości rodu Krasińskich. Zygmunt Krasiński, jeden z trzech naszych wieszczów, jako dziecko przyjeżdżał tu na wakacje. Pałacyk był prezentem ślubnym od ojca poety, Wincentego. – Ojciec chciał go tu osiedlić, uczynić gospodarzem, a on się tu dusił, uciekał w świat podróży – opowiada Stanisława Maliszewska, przewodnik z Muzeum Romantyzmu w Opinogórze.
Zniewolony przez ojca
Urodzony 200 lat temu Zygmunt Krasiński pozostaje dziś w cieniu Mickiewicza i Słowackiego. Jego obecność w szkolnych programach ogranicza się zwykle do fragmentów „Nie-Boskiej komedii”, dramatu o konflikcie między obozami arystokratów i rewolucjonistów. Bardziej ambitni przeczytają jeszcze „Irydiona” albo poznają Krasińskiego jako poetę, autora „Psalmów przyszłości”. I to właściwie wszystko. Dlaczego „trzeci” wieszcz jest przez współczesnych tak mało doceniany?
– To filozoficzna twórczość – mówi pani przewodnik, prowadząc nas w stronę pałacyku. – Żeby zrozumieć dzieła Krasińskiego, trzeba znać dobrze ich kontekst, wiedzieć co nieco na temat czasów, w których żył. Dla mnie najciekawsze są jego listy – to wspaniała kronika epoki. Z wielkim realizmem spisuje w nich swoje przeżycia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.