Prus religijny

Szymon Babuchowski

GN 20/2012 |

publikacja 17.05.2012 00:15

Pozytywista żarliwie broniący Ewangelii? Większości czytelników, znających twórczość Bolesława Prusa ze szkoły, takie określenie wyda się co najmniej dziwne. A jednak jest ono prawdziwe.

Prus religijny east news/REPORTER/Tomasz Baranski Wrażliwość na los dziecka była jednym ze znaków rozpoznawczych Bolesława Prusa

Przyzwyczajeni do powtarzania obiegowych opinii, kojarzymy autora „Lalki” raczej jako modelowego przedstawiciela swojej epoki pokładającej bezgraniczne zaufanie w ludzkim rozumie, ignorującej natomiast pierwiastek duchowy w człowieku. Taki obraz odziedziczyliśmy zwłaszcza po szkolnictwie PRL-u, które próbowało wyrugować z nauki o literaturze wszelkie akcenty religijne. Tymczasem twórczość Prusa wymyka się szkolnym schematom.

Obecnie w nic nie wierzę

To fakt, że w młodości Aleksander Głowacki – bo takie naprawdę nosił nazwisko – zafascynował się nowymi prądami filozoficznymi i społecznymi, płynącymi z Zachodu. Intelektualna atmosfera epoki, połączona z rozczarowaniem klęską powstania styczniowego, w którym przyszły pisarz odniósł rany, mogły przyczynić się do utraty przez niego wiary. Nigdy jednak nie stracił Głowacki szacunku dla chrześcijańskiej etyki. W 1865 r. pisał w liście do Mścisława Godlewskiego: „Mam ja usterki, plamy w moim życiu, miałem chwile, gdziem myślał przeciwnie, ale dziś – wolę się wyrzec wszystkiego, aniżeli postępować wbrew temu, co ludzkość nazwała szlachetnością, a co w nas wyrobił wielki systemat społeczny Chrystusa. Mimo to jednak okoliczności zrobiły mnie zgryźliwym i niewierzącym (…), co mnie chyba nieprędko dręczyć przestanie (…). Obecnie w nic nie wierzę i jestem bez moralnych podstaw”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.