Dante, Szekspir, Benedykt XVI

ks. Jerzy Szymik

GN 22/2012 |

publikacja 31.05.2012 00:15

Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie, Dwie tylko: p o e z j a i d o b r o ć... i więcej nic... C. K. Norwid

Dante, Szekspir, Benedykt XVI Józef Wolny

Tomasz Królak z Katolickiej Agencji Informacyjnej przeprowadził ze mną wywiad, któremu nadał tytuł „Dante, Szekspir, Benedykt XVI”. Wywiad pojawił się w wieczornym wydaniu Internetowego Dziennika Katolickiego 4 maja 2012 r. I przez szereg dni cieszył się pewną popularnością na forach internetowych, w rozmowach (także telefonicznych) i w listach elektronicznych (czego doświadczyła moja skrzynka odbiorcza – jerszym@gmail.com). O czym piszę nie z braku skromności, ale dla uzasadnienia poniższego tekstu, który jest – na prośbę wielu czytelników – wyciągiem z tamtej rozmowy, zawierającym ok. 30 proc. tekstu oryginalnego (śródtytuły, dodane przeze mnie, występują tylko tu, w tej „spreparowanej” na użytek PiT wersji tekstu).

O znakach mroku

Na pierwszym miejscu stawiam agresywny ateizm, zjawisko w takiej skali do niedawna jeszcze nieznane. Myślę, że wyjątkowa jest skala jego medialnego rezonansu, co zwiększa wrażenie jego siły. To co znajduję w tekstach Dawkinsa i Hitchensa, co wyczytuję w felietonach Magdaleny Środy i Kazimierza Kutza, słyszę w happeningowych wypowiedziach Janusza Palikota, bluźnierstwach Nergala et consortes, ten rodzaj agresji, jakiejś „misjonarskiej” wręcz negacji chrześcijaństwa i Kościoła rzymskokatolickiego, połączenie silnych emocji, pozytywistycznej filozofii i intelektualizmu spod znaku oświecenia – to jest nowe, jest znakiem tego czasu. Temu już przestał towarzyszyć lęk i wstyd z powodu krwawej przaśności sowieckiego bagnetu niosącego przez większość XX wieku ateistyczne oświecenie wszem i wobec. Ten tupet, ta hucpa, w niektórych przypadkach czysta nienawiść bez jakiejkolwiek maski – to nowe.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.