Niezależny Heniek

Edward Kabiesz

GN 24/2012 |

publikacja 14.06.2012 00:15

Ten film nie kosztował podatnika ani grosza, a jego twórcy udowadniają, że polskie kino popularne nie musi ograniczać się wyłącznie do koszmarnych komedii romantycznych.

Niezależny Heniek Spectator To, że film jest czarno-biały, nie tylko nie przeszkadza, ale wręcz pomaga w odbiorze

Film, dzieło reżyserskiego duetu Elizy Kowalewskiej i Grzegorza Madeja, doceniło jury festiwalu Młodzi i Film w Koszalinie, przyznając mu główną nagrodę w konkursie Pełnometrażowych Debiutów Fabularnych. Na tym samym festiwalu aktorzy grający w tym filmie: Beata Schimscheiner, Maciej Słota i Jacek Milczanowski otrzymali nagrodę Jantara 2011 jako odkrycie roku. To zresztą nie wszystkie nagrody dla kameralnego i, co niezwykłe w dzisiejszym kinie, czarno-białego filmu zrealizowanego poza oficjalnym systemem państwowych i prywatnych producentów.

To w prawdziwym tego słowa znaczeniu kino niezależne, w którym o końcowym sukcesie zadecydował talent i determinacja jego twórców. Co prawda tych filmów niezależnych powstaje z roku na rok coraz więcej, ale „Heniek” na ich tle wybija się zdecydowanie pełnym profesjonalizmem i dopracowaniem wszystkich szczegółów z montażem włącznie. A ryzykowna wydawałoby się decyzja o nakręceniu filmu czarno-białego, niejako wymuszona z powodów technicznych, nie tylko nie przeszkadza w odbiorze, ale wprost przeciwnie, pomogła filmowi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.