Co z tą sztuką?

Agata Ślusarczyk

publikacja 07.07.2012 06:10

Wystawa z dyskusją w tle. Jedni z niedowierzaniem pytają, czy to prowokacja. Inni nie kryją zachwytu. Wystawa „Nowa Sztuka Narodowa” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej budzi skrajne emocje. I o to jej twórcom chodzi.

Dziewczynka z samolotem Jan Smaga/GN Dziewczynka z samolotem
To jedna z propozycji smoleńskiego pomnika zgłoszona na konkurs współorganizowany przez Centrum Rzeźby w Orońsku

Ekspozycja mieści się na par­terze. I od progu wywołuje silne wrażenia. Głównie za sprawą naturalnej wiel­kości dłoni Jezusa ze Świebodzina, przez które – niczym przez bramę – trzeba przejść, by zobaczyć inne naro­dowe eksponaty. W sumie jest ich 25. W większości dotyczą problematyki polskiego narodu, dużo jest także religijnych akcentów.

– Współczesna sztuka często mówi o ekologii, femi­nizmie, mniejszościach seksualnych czy konflikcie na Bliskim Wschodzie. Dlatego postanowiliśmy pokazać jej narodowo-religijne oblicze. Bo muzeum ma być jak parlament – otwarte na dyskusję – przekonu­je Sebastian Cichocki, współautor wystawy.

Narodowo-religijne ekspona­ty do 19 sierpnia można zwiedzać bezpłatnie w siedzibie muzeum przy ul. Pańskiej 3. W korytarzu, gdzie mieści się ekspozycja, uwagę przykuwa usypany na podłodze „miniaturowy” kwiecisty kobie­rzec, który mieszkańcy Spycimierza ułożyli tu na kilka dni przed Bożym Ciałem. W rzeczywistości parafianie z kwiatów, mchu, pisaku, liści czy kory drzew „tkają” ponad dwukilometrowy dywan, po którym idzie procesja. Religijnych akcentów jest znacznie więcej.

W muzeum zo­stały zrekonstruowane w skali 1 : 1, wspomniane wcześniej dłonie Jezu­sa Chrystusa Króla Wszechświata ze Świebodzina – najwyższej jak dotąd postaci Chrystusa na świe­cie. Autorem tej realizacji jest Mi­rosław Patecki, autor oryginalnej, wzorowanej na pomniku Chrystusa Odkupiciela z Rio de Janeiro, figury. W muzeum można zobaczyć także fotografię fragmentu Hostii z Sokółki w zestawieniu z okładkami polskich tabloidów donoszących o euchary­stycznym cudzie.

W niedalekim sąsiedztwie są także prowokacyjne okładki „Frondy” – pisma, które po­przez nowoczesną estetykę chcia­ło wykreować „modę na konserwa­tyzm”. W końcowej części wystawy można z kolei przyjrzeć się grobom Pańskim. I ich wymownej, często narodowej symbolice. Na przykład rok po katastrofie smoleńskiej w ko­ściele pw. Najświętszej Maryi Panny w Rumi w woj. pomorskim powstała ekspozycja w kształcie prezydenc­kiego samolotu.

Wiele z prezentowanych prac także mówi o narodowej katastrofie. I to dosłownie, bo oprócz np. projek­tów smoleńskich pomników czy apo­kaliptycznego obrazu „Smoleńsk”, można zobaczyć pełen napięcia film Ewy Stankiewicz dokumentu­jący walkę o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Inne prace także nawiązują do narodowych tragedii: zbrodni katyńskiej, Powstania War­szawskiego czy morderstwa ks. Je­rzego Popiełuszki. Są także elementy historyczne, na przykład fragment siatki ze Stadionu Narodowego, hip-hopowy utwór „Zapomniani bohaterowie” czy projekt kopca au­torstwa Andrzeja Melaka upamięt­niający najbardziej krwawą bitwę Powstania Listopadowego – pod Olszynką Grochowską – którego re­alizacja nie jest możliwa z powodu braku funduszy.

– Chcemy pokazać współczesne, prawicowe trendy w różnych obszarach sztuki. Stąd oprócz tradycyjnych form jak obraz czy rzeźba prezentujemy komiks o tematyce narodowej, film, graffiti czy hip-hopową muzykę – wyjaśnia Sebastian Cichocki.

Wystawie towarzyszy szereg wykładów, paneli dyskusyjnych po­święconych współczesnej sztuce oraz wycieczek. Chętni mogą odwiedzić np. Muzeum św. Andrzeja Boboli, o którym opowiada o. Andrzej Spławski, czy w Świebodzinie spotkać się z autorem największej rzeźby Jezusa. W każdą niedzielę o godz. 14 po ekspo­zycji oprowadzają jej kuratorzy. – Wy­stawa to dopiero wstęp do badań nad wątkami narodowymi i patriotycznymi w polskiej, współczesnej kulturze wizu­alnej – przekonuje Sebastian Cichocki.

Wystawę można zwiedzać od wtorku do niedzieli w godz. 12–20. Wstęp bezpłatny. szczegółowe informacje oraz program wydarzeń można znaleźć na www.artmuseum.pl

TAGI: