publikacja 14.02.2013 00:15
Smarzowski w „Drogówce” nie oszczędza nikogo. Również widza, któremu obficie serwuje obrazy z gatunku „seks, gwałt, przemoc”.
next film
Czy ktoś lubi policjantów? Z pewnością tacy się znajdą. A funkcjonariuszy z drogówki? To raczej pytanie retoryczne. Ze spotkania z drogówką mało kto wyszedł cało. W taki czy inny sposób grozi to nie tylko uszczupleniem zawartości portfela, ale również, co obserwujemy w filmie, bardziej drastycznymi konsekwencjami.
Posterunek 2013
Siedmiu filmowych funkcjonariuszy z Wydziału Ruchu Drogowego dźwiga na sobie ciężar wszystkich grzechów głównych. Nie tylko zresztą ci policjanci. Tytułowa drogówka to swoisty mikrokosmos, w którym jak w zwierciadle odbija się polska rzeczywistość. Przynajmniej w wyobraźni autora. Ale reżyser nie zostawia suchej nitki nie tylko na dzisiejszych „chłopcach radarowcach”. Pokazując skalę moralnej degrengolady policjantów jednego z komisariatów, sięga głębiej. Zastanawia się nad przyczynami, które do niej doprowadziły.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.