Skazani bez wyroku

Edward Kabiesz

GN 15/2013 |

publikacja 11.04.2013 00:15

Ryszard Bugajski swoim filmem brutalnie rozprawia się z mechanizmami rządzącymi w Polsce wymiarem sprawiedliwości.

Skazani bez wyroku Kino Świat

Ta opowieść, która miejscami przypomina historię rodem z książek Kafki czy Orwella, a którą oglądamy na ekranie w „Układzie zamkniętym”, wydarzyła się naprawdę. Bugajski nie pozostawia suchej nitki na systemie, jaki umożliwia niszczenie niewinnych osób w imię prawa, dzięki wykorzystywaniu aparatu państwa dla własnych interesów przez ludzi pozbawionych moralnej busoli. Wielu z praworządnych obywateli, którzy mieli wątpliwą przyjemność sprawdzenia na własnej skórze, jak działają instytucje, które z założenia mają ich chronić, przekonało się, że ta ochrona to tylko złudzenie. Wiedzą, jak trudno odkręcić chociażby nawet drobny błąd popełniony przykładowo przez skarbówkę, ile to wymaga czasu i zachodu, jak trudno policji schwytać przestępcę, nawet jeżeli się nie ukrywa, a jednocześnie jak łatwo dopaść kogoś, kto nie powinien mieć żadnych obaw przed organami sprawiedliwości.

Eksperci wyrokują

Zdumienie budzi fakt, że film nie doczekał się finansowego wsparcia ze strony Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który przecież powinien wspierać ambitne i ważne projekty. W czasie spotkania z dziennikarzami reżyser dziękował przede wszystkim producentowi Mirosławowi Piepce. – Gdyby nie on, film by nie powstał. PISF odrzucił projekt czterokrotnie. Dwukrotnie jako projekt produkcyjny. Z pięciu recenzentów czterech oceniło projekt pozytywnie. Ale dostaliśmy informację, że zabrakło im pieniędzy. Jednocześnie poinformowano nas, że w następnej sesji pieniądze otrzymamy. Następna sesja miała się odbyć za trzy miesiące, co zrujnowało nasze plany zdjęciowe, no ale czekaliśmy. Jak się okazało, projekt został już odrzucony całkowicie. Po nakręceniu i zmontowaniu filmu producent wystąpił o pieniądze na udźwiękowienie i nagranie muzyki. – I znowu nasz wniosek został odrzucony. Dwukrotnie. Film powstał tylko dzięki temu, że producent zdobył pieniądze ze źródeł prywatnych. Od ludzi, którzy uznali, że jest to ważny temat. Dzień przed premierą filmu Instytut poczuł się w obowiązku wydać w tej sprawie oświadczenie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.