Patron Królestwa Polskiego

Leszek Śliwa

GN 18/2013 |

publikacja 02.05.2013 00:15

Święty Stanisław ze Szczepanowa błogosławi klęczącemu przed nim królowi.

Patron Królestwa Polskiego Stanisław Samostrzelnik „Adoracja świętego Stanisława” barwny atrament na pergaminie, 1531–1535 Biblioteka Narodowa, Warszawa

To ilustracja z szesnastowiecznego wydania „Katalogu żywotów arcybiskupów gnieźnieńskich i biskupów krakowskich” Jana Długosza.

Św. Stanisław był biskupem krakowskim w latach 1072–1079. Twórca ilustracji pokazał go jako patrona Królestwa Polskiego. Dlatego jeden z aniołów za jego plecami trzyma chorągiew państwową. Drugi dzierży palmę, symbolizującą męczeńską śmierć biskupa, zamordowanego z rozkazu króla Bolesława Śmiałego. Świętego adorują najwyżsi dostojnicy świeccy (z prawej) i duchowni (z lewej), współcześni autorowi ilustracji. Na pierwszym planie wyróżnia się postać króla Zygmunta Starego (1467–1548). Przy nim Stanisław Samostrzelnik umieścił herb królewski, taki sam jak na chorągwi. Widzimy na nim literę „S” – od łacińskiej wersji imienia monarchy: „Sigismundus”. Duchowny z lewej strony to Piotr Tomicki (1464–1535), biskup krakowski, a jednocześnie sekretarz królewski. Przy nim widzimy jego herb Łodzia. Wśród klęczących za nimi dostojników wyróżnia się namalowany bezpośrednio za królem Krzysztof Szydłowiecki (1467–1532), kanclerz wielki koronny i kasztelan krakowski. W jego identyfikacji pomaga namalowany pod jego postacią niewielki herb Odrowąż.

Pomiędzy królem Zygmuntem a biskupem Tomickim widzimy jeszcze jedną małą postać. To Piotrowin, znany z „Żywota św. Stanisława” Wincentego z Kielczy. Czytamy tam, że święty kupił niegdyś na rzecz biskupstwa dobra ziemskie od Piotra Strzemieńczyka z Janiszewa zwanego Piotrowinem. Po śmierci Piotrowina jego spadkobiercy upomnieli się o tę ziemię. Postawiony przed sądem Stanisław wyjaśnił, w jaki sposób wszedł w posiadanie ziemi, lecz nie dano mu wiary. Wówczas biskup kazał otworzyć grób Piotrowina i wskrzesił zmarłego, by ten poświadczył prawdę w procesie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.