Nie wyglądał na świętego

Edward Kabiesz

GN 19/2013 |

publikacja 09.05.2013 00:15

Film „Bądźcie dobrzy, jeżeli potraficie” nie jest tradycyjną biografią św. Filipa Neri, robioną na klęczkach.

Nie wszyscy potrafią oprzeć się szatańskim pokusom, czego przykładem jest tragiczna historia Cirifischio (Rodolfo Bigotti).  Obok Eurilla del Bono, jako Leonetta. Św. Filip w znakomitej kreacji Johnny’ego Dorelli to człowiek pełen prostoty i łagodności E-LITE Distribution Nie wszyscy potrafią oprzeć się szatańskim pokusom, czego przykładem jest tragiczna historia Cirifischio (Rodolfo Bigotti). Obok Eurilla del Bono, jako Leonetta. Św. Filip w znakomitej kreacji Johnny’ego Dorelli to człowiek pełen prostoty i łagodności

Filip Neri jest dziś mało znanym świętym. Między innymi dlatego że w przeciwieństwie do jemu współczesnych i kanonizowanych razem z nim osób, czyli św. Ignacego, św. Jana od Krzyża czy św. Teresy, nie pozostawił żadnych dzieł. To, co napisał i co mogłoby ukazać jego duchowość, kazał spalić przed śmiercią. Do Polski jego sława dotarła dosyć szybko. Warto pamiętać, że to właśnie z inicjatywy św. Filipa Neri powstało w 1582 roku Kolegium Polskie w Rzymie. Czcili go Stefan Batory i Władysław IV, a przede wszystkim Jan Kazimierz, który corocznie uroczyście obchodził dzień św. Filipa. Wybrali go na swojego patrona i orędownika pijarzy. Jego posługę dzisiaj realizują polskie domy Kongregacji Oratorium św. Filipa Neri.

Twoimi Indiami jest Rzym

Był jednym z wielkich reformatorów i mistyków chrześcijaństwa. Ze względu na oryginalny styl życia i dążenie do niezależności, nie spotykał się ze zrozumieniem niektórych współczesnych mu środowisk. Podejrzenia wzbudzał fakt, że czytał pisma Savonaroli i utrzymywał kontakty z oskarżonymi o herezję. Papież Paweł IV zakazał Filipowi na pewien czas działalności, a nawet odebrał mu prawo do spowiadania. Dwukrotnie, w 1559 i 1569 roku, śledztwo w jego sprawie wszczęła inkwizycja. W obu przypadkach zarzuty zostały oddalone. W 1569 roku dwaj dominikanie, którzy mieli słuchać jego kazań, by znaleźć potwierdzenie oskarżeń, sami stali się ich wiernymi słuchaczami. Obca była mu wszelka bufonada czy pozowanie na świętość. Znany był z wesołości i opowiadania dowcipów. Czasami gorszyło to ludzi oczekujących, że będzie „wyglądał na świętego”. Był moment, kiedy zafascynowany misyjną działalnością jezuitów, a szczególnie św. Franciszka Ksawerego, chciał opuścić Rzym i udać się na misje. Poszedł prosić o radę przeora klasztoru w Tre Fontane. „Twoimi Indiami jest Rzym!” – usłyszał w odpowiedzi. Pozostał w Rzymie, stając się jego „drugim Apostołem”. „On był naprawdę światłem i solą Rzymu, według słów Ewangelii. Potrafił być »światłem« w tej kulturze, z pewnością wspaniałej, lecz często jedynie ze względu na światła fałszywe i ocierające się o pogaństwo…” – pisał w liście do członków Konfederacji Oratorium św. Filipa Neri papież Jan Paweł II. – „Nie obrał życia samotnego, lecz, realizując swoją posługę pośród ludu, postanowił być również »solą« dla tych wszystkich, którzy go spotykali. Jak Jezus, potrafił zniżać się do ludzkiej nędzy zabagniającej zarówno szlacheckie pałace, jak i zaułki renesansowego Rzymu”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.