Najpierw Niemcy, a jutro cały świat

Edward Kabiesz

GN 24/2013 |

publikacja 13.06.2013 00:15

Film obejrzeli już Niemcy, dzisiaj widzowie w Polsce, a wkrótce cały świat. Decyzja o emisji serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” w TVP 1, najbardziej oglądanym kanale telewizyjnym, wywołała falę oburzenia.

Bohaterowie filmu nie są zadeklarowanymi nazistami, a służbę na froncie traktują jako patriotyczny obowiązek obrony ojczyzny PAP/DPA/Henning Kaiser Bohaterowie filmu nie są zadeklarowanymi nazistami, a służbę na froncie traktują jako patriotyczny obowiązek obrony ojczyzny

Teraz pozostali już tylko Niemcy, a nie naziści – słyszymy w rozgrywających się już po kapitulacji końcowych scenach miniserialu. Nie ma winnych wybuchu tej wojny ani dokonywanych w czasie jej trwania zbrodni. Nagle wszyscy stali się wyłącznie jej ofiarami. „Nasze matki, nasi ojcowie” nie jest pierwszym niemieckim filmem, który wraca do tematu II wojny światowej. Właściwie każdy – zarówno „Upadek”, „Stalingrad” czy „Heimat” i „Drezno” – wywoływał dyskusję o odpowiedzialności Niemiec jako kraju za wojnę i popełnione w jej trakcie zbrodnie. Nakręcony dla publicznej telewizji ZDF 3-odcinkowy miniserial również. Ale tym bardziej burzliwą, że podnosi problem odpowiedzialności Niemców w sferze indywidualnej. Akurat w tej sprawie przesłanie serialu jest jasne. Nikt z jego bohaterów, z wyjątkiem Żyda Jakuba, nie pozostał bez winy. Czy o tym, co się działo, uczestnicy tej wojny rozmawiali ze swoimi dziećmi? – zadają pytanie twórcy „Naszych matek, naszych ojców”. Chyba raczej milczeli. Do tej pory powstały tomy naukowych i popularnych opracowań dotyczących roli Hitlera, elity nazistowskiej i wyższych oficerów Wehrmachtu w historii III Rzeszy. Niewiele z nich, jak zauważa Roger Moorhouse w swojej kapitalnej książce „Stolica Hitlera”, porusza temat społecznej historii nazizmu czy codziennego życia przeciętnego mieszkańca ówczesnych Niemiec. Zarówno na zapleczu, jak i na froncie.

Wierni rozkazom

Serial rozpoczyna się w 1941 roku, kiedy armia niemiecka odnosi zwycięstwa na froncie wschodnim. Piątka młodych berlińczyków spotyka się w barze, by uroczyście pożegnać braci Fried- helma i Wilhelma powołanych do Wehrmachtu. Żegna ich Greta, która pragnie zostać piosenkarką, jej chłopak Jakub, syn żydowskiego krawca, i Charlotte, która właśnie otrzymała dyplom pielęgniarki. Bawią się beztrosko. Wznoszą toasty za „Niemcy, dla przyszłości” i umawiają na kolejne spotkanie w czasie świąt Bożego Narodzenia. Jak wszyscy Niemcy są przekonani, że do tego czasu będzie już po wojnie. Bohaterowie filmu nie są zadeklarowanymi nazistami. Sprawiają sympatyczne wrażenie. Przyjaźnią się z Żydem, a służbę na froncie traktują jako patriotyczny obowiązek obrony ojczyzny. Ich losy, zarówno tych, co pozostali w Berlinie, jak i tych powołanych do Wehrmachtu, śledzimy aż do pierwszych miesięcy po kapitulacji w 1945 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.