Kara za kpiny

Edward Kabiesz

publikacja 08.09.2013 16:51

Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację Eski Rock i utrzymał karę w wysokości 50 tys. zł nałożoną przez Przewodniczącego KRRiT za rozpowszechniania treści dyskryminujących. Kara dotyczyła audycji „Poranny WF”, w której Kuba Wojewódzki i Michał Figurski kpili z Alvina Gajadhura, rzecznika prasowego Inspekcji Transportu Drogowego.

Po emisji Alvin Gajadhurzłożył skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.  Zarzucił on prowadzącym audycję, naruszenie jego dóbr osobistych i rozpowszechnienie treści o charakterze rasistowskim.

Przeprowadzona przez KRRiT analiza audycji wykazała, że zapowiadana na antenie przez Jakuba Wojewódzkiego oraz Michała Figurskiego próba nawiązania rozmowy telefonicznej z Alvinem Gajadhurem, służyła skonfrontowaniu nieuprzedzonego słuchacza z funkcjonującym powszechnie stereotypem, któremu odpowiadał konkretny rozmówca. 

Czarny kolor skóry stanowił jedyne kryterium, które prowadzący wzięli pod uwagę dokonując wyboru rozmówców. Wskazując konkretną osobę, która dodatkowo pełni funkcję publiczną i opowiadając o niej żarty związane wyłącznie z kolorem skóry, prowadzący dopuścili się dyskryminacji ze względu na rasę.

Oceniając audycję „Poranny WF”, KRRiT stwierdziła, że wypowiedzi prowadzących mogły utrwalać wśród odbiorców stereotyp, ograniczający ocenę ludzi wyłącznie  ze względu na ich cechy fizyczne. 

Nadawca odwołał się od decyzji KRRiT. W ubiegłym roku  Sąd Okręgowy podtrzymał ją, natomiast  Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił kolejną apelację rozgłośni i utrzymał karę. Wyrok jest prawomocny.

A oto fragment uzasadnienia kary nałożonej przez KRRiT  z dnia 13 października 2011 roku

Analiza treści audycji wyemitowanej na antenie Radia Eska Rock 25 maja 2011 roku, w godz. 08:00 – 10:00 wykazała, że trwała ona dwie godziny i składała się z wypowiedzi prowadzących, które przeplatały się z serwisami informacyjnymi, utworami muzycznymi nadawanymi niekiedy w ciągach 2 – 3 piosenek oraz blokami reklamowymi. Początek audycji nie zawierał wyraźnego sygnału, że późniejsze wypowiedzi prowadzących mają jednoznacznie prześmiewczy charakter. Główny element audycji stanowiły żarty, polegające m.in. na prowadzeniu przez autorów, którzy podawali się za pracowników urzędów państwowych,rozmów telefonicznych z osobami prywatnymi i przedstawicielami różnych instytucji.

Fikcyjnym rozmowom telefonicznym towarzyszyły żartobliwe, a często złośliwe, komentarze prowadzących. W czasie jednego z wejść antenowych autorzy próbowali dodzwonić się do Alvina Gajadhura, jako osoby o ciemnym kolorze skóry. Próbie nawiązania połączenia telefonicznego towarzyszył następujący komentarz:

„Może zadzwońmy teraz do murzyna (zachowana pisownia oryginału transkrypcji audycji przekazanej przez nadawcę). Krajowy Rejestr Murzynów, tak jest, KRM w skrócie, to jest instytucja, w której pracujemy już od bardzo dawna. Wojsko Polskie stwierdziło, że zrobi taką niespodziankę i wystawi kompanię reprezentacyjną składającą się z czarnych, z samych czarnych pionków. (…)

Tak zwane czarne pantery. (…) Jak się nazywa ten? Ajaka-jake. On się jak nazywa? Żebym wiedział, jak się przedstawić. Słuchaj, Alvin Gajadhur. 3 (…) Gajadhur. Gajdhur, tak? Murzyn. Bardzo przepraszam, mam alarm. Audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział Ku-Klux-Klanu. Zdaje się, że pan Gajadhur na wszelki wypadek wyłączył telefon. W jakiej sieci on może mieć? Zaczekaj, niech się zastanowię, która sięz czarnym kojarzy. Buszmeni są… (…) Zdaje się, że pan Gajadhur, od czasu kiedy dzwoniliśmy do niego i nabijali się z jego koloru skóry, zaczął nas regularnie słuchać. Przede wszystkim nienabijaliśmy się, tylko generalnie no jest przecież jakaś różnica.

Czy ty masz wargi grube wywinięte? Właśnie doszliśmy do tego, że zawsze dobrze nam wychodzą audycje o homoseksualistach, faszystach oraz murzynach i jeszcze faszystach i Niemcach. No to właściwie niedaleko pada jabłko od jabłoni”.

Z całokształtu audycji można wnioskować, że zapowiadana na antenie przez J. Wojewódzkiego oraz M. Figurskiego próba nawiązania rozmowy telefonicznejz A. Gajadhurem, miała na celu ośmieszenie go w opinii słuchaczy.