Walka o dusze

ks. Jerzy Szymik

GN 44/2013 |

publikacja 30.10.2013 13:50

Po co jesteście? Jaki jest sens Waszej pracy, sens istnienia „Gościa Niedzielnego”? Fragment konferencji wygłoszonej podczas uroczystości 90-lecia Tygodnika.

Walka o dusze roman koszowski /gn

Ksiądz Marek Gancarczyk w wywiadzie dla KAI 19 września 2013 roku mówił tak: „»Gość« ma nie tylko informować, lecz także podtrzymywać i rozbudzać wiarę. (…) Chcemy pokazywać świat i człowieka, ale przez pryzmat wartości chrześcijańskich. Z wielkim przekonaniem, że wizja świata i człowieka proponowana przez chrześcijaństwo, przez Jezusa, jest najlepsza. Do tej wizji świata chcemy przekonać jak najwięcej osób. (…) Nie boję się tego, że zostaniemy skrytykowani za takie czy inne opinie lub poglądy. Boję się podania nieprawdziwych informacji. Paradoksalnie internet, ułatwiając dostęp do informacji, wyprowadził odbiorców na manowce, gdzie trudno odróżnić prawdę od fałszu (…)”. W sierpniowym (2013 r.) mejlu do mnie pisał: „Chciałbym – o to proszę – żeby twoje wystąpienie pokazało potrzebę i sens naszej pracy, którym – na najgłębszym poziomie – jest walka o ludzkie dusze. Stawką cywilizacyjnego sporu, w którym uczestniczymy, jest przecież wieczność wielu ludzi. Proszę o to w pierwszym rzędzie dla siebie. Ja to wiem, ale po kilkunastu latach robienia tego samego można stracić grunt pod nogami (…)”.

• • •

Sensem Waszej pracy, sensem istnienia GN, jest służba prawdzie, szukanie prawdy; Prawdy. Powtórzę za ks. Markiem: wyprowadzać odbiorców na „manowce, gdzie trudno odróżnić prawdę od fałszu”. Oto straszliwa pokusa i zarazem trucizna mediów. Prawda jest nie tak częstym gościem mediów, jak by się chciało… Gdy chodzi o nagie fakty – kłamią rzadko, choć, niestety, coraz częściej; gdy chodzi o interpretację faktów, w której decydującą rolę gra światopogląd – kłamią często, brutalnie i ze śmiercionośnym skutkiem. Bo jeśli odpowiedź (nawet niewyrażona wprost) na najważniejsze pytania: „Czy istnieje Bóg, a jeśli tak, to kim On jest, jaki jest?”; „Po co człowiek?”; „Kim jest człowiek?”; „Co znaczy szczęśliwe, udane życie?” będzie błędna, wówczas oparte na niej czy wręcz z niej wywiedzione informacje i opinie stają się stekiem kłamstw. W medialnym przekazie prawda niekoniecznie jest zastępowana wprost kłamstwem. To byłoby zbyt banalne. Często jest podmieniona hipotezą (mówią: uczciwsza, skromniejsza), podmyta zwątpieniem w samo prawdy istnienie (gdzież nam do prawdy, mówią). Na tym polega trucizna, jej tragiczna skuteczność. Tymczasem, jak pisał Georges Bernanos, „nie gra się o własny los kostkami hipotezy”. Wątpliwości (ostrożne hipotezy, niepewne przekonania etc., etc.) są, co oczywiste, arcyludzkie, bywają (z)wiązane dotkliwie z kondycją ludzką i człowieczym losem (właśnie o ten los toczy się gra – na śmierć i życie), ale nie da się na nich skonstruować „niczego pewnego”; przede wszystkim nie da się na nich zbudować domu życia, bo są piaskiem jedynie, nie skałą; sceptycyzm nie jest fundamentem życia. I nie może być. Jedynie w prawdzie da się zakorzenić życie, ugruntować sens.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.