Palenie gorsetów

Hanna Karolak

publikacja 18.11.2013 06:20

Bohaterka "Pierwszej damy" szczególnym zbiegiem okoliczności dystansuje się do obcego jej świata mediów i polityki. Dlaczego?

Palenie gorsetów Andrzej Karolak Roma Gąsiorowska pokazuje tu cały swój wdzięk, prostotę i talent

Och-Teatr w nowym sezonie stworzył kameralną scenę do prezentowania małych form teatralnych, czyli Och-Cafe Teatr. Zmniejszenie dystansu między sceną a widownią, bo ta nowa artystyczna przestrzeń mieści się po prostu we foyer, sprawia wrażenie spotkania dobrych przyjaciół. Do końca roku obejrzymy tu trzy sztuki, w tym „Pierwszą damę” M. Killburg Reedy, w reżyserii Grzegorza Warchoła.

Monodram był nie lada wyzwaniem dla znakomitej, ale zupełnie niekonwencjonalnej aktorki Romy Gąsiorowskiej. Raz – że nigdy z monodramem się nie mierzyła, dwa – że musiała się tu wcielić w konwencjonalną postać żony senatora, uczestniczącej w jego kampanii wyborczej.

Tego wieczora otrzymała zadanie szczególne. Z racji wyjazdu senatora na tereny dotknięte powodzią ma wygłosić w jego imieniu przemówienie, oczywiście, napisane przez męża i skorygowane przez jego sztab wyborczy. Staje więc przed nami stremowana, zapięta po szyję w pozbawioną wyrazu garsonkę, świadoma ciążącej na niej odpowiedzialności.

Na szczęście dla widzów, dla aktorki, a jak się okazuje także dla samej bohaterki gubi kartki z napisanym tekstem, zdając się na improwizację. Wraz z kartkami gubi też i gorset, w jakim była dotąd zamknięta, a czując sympatię zgromadzonej publiczności, zdobywa się na zupełnie „niepoprawną” szczerość.

Dowiadujemy się... Ale o tym już Państwo sami musicie się przekonać.