Ludzie na huśtawce

Edward Kabiesz

GN 48/2013 |

publikacja 28.11.2013 00:15

Czy istnieje kino rosyjskie? Sądząc po tym, co oglądamy w naszych kinach, chyba nie.

 W „Iwanie, synu Amira” Maksyma Panfiłowa obraz wojennej i powojennej Rosji wydaje się mało wiarygodny fotosy sputnikfestiwal W „Iwanie, synu Amira” Maksyma Panfiłowa obraz wojennej i powojennej Rosji wydaje się mało wiarygodny

Jedyną szansą na poznanie tego, co kręcą obecnie Rosjanie, pozostają listopadowe edycje festiwalu „Sputnik nad Polską”. Na szczęście Sputnik lata nie tylko nad Warszawą, bo zaraz po zakończeniu festiwalu część prezentowanych na nim w tym roku filmów, a także niektóre tytuły z poprzednich edycji, będzie można zobaczyć w  innych miastach Polski. Tematyka tegorocznego zestawu konkursowego była imponująca. Znalazły się w nim zarówno filmy bezpośrednio dotykające dzisiejszej Rosji, jak i historii. Ale historii bez wielkiej batalistyki, będącej raczej punktem wyjścia do refleksji nad współczesnością. Co ciekawe, chociaż filmy te dokonują głębokiej, czasem brutalnej wiwisekcji stanu, w jakim znalazło się społeczeństwo i nie stronią od ostrych ocen, to w wielu z nich tli się promyk nadziei na zmianę. Ich twórcy dają szansę bohaterom na przemianę, czego najlepszym dowodem jest „Geograf przepił globus”, film uhonorowany główną nagrodą przez jury pod przewodnictwem Andrzeja Seweryna. Czy nie jest to wizja zbyt optymistyczna? Nie zabrakło w przeglądzie filmów, które bezwzględnie rozliczają się z panującym dzisiaj w Rosji systemem władzy.

Pijany globus

„Geograf przepił globus” Aleksandra Wieledinskiego to tragikomiczna i przesycona sporą dawką ironii opowieść o perypetiach Wiktora Służkina, nauczyciela biologii z wyboru, a geografii z konieczności. Z konieczności, bo na geografii się nie zna. Był wykładowcą biologii na wyższej uczelni, ale został zwolniony. Wyjechał do Permu i tam, by utrzymać rodzinę, podejmuje pracę w szkole średniej. Służkin geografii uczy się wraz z uczniami, a jego relacje z nimi są skomplikowane, opierają się właściwie na obopólnej niechęci. Złożone są też jego relacje z nauczycielami ze szkoły, żoną i przyjaciółmi. Wiktor ma poczucie, że jest człowiekiem zbędnym, nikomu nieprzydatnym, przekonanym o własnej bezradności w świecie, w którym człowiek zatracił moralną busolę i kieruje się najczęściej własnym interesem czy instynktem. Bohater źle się w tym świecie czuje. Wydaje się, że w każdym aspekcie swego życia nieuchronnie stacza się coraz niżej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.