Oj, będzie się działo!

GN 08/2014 |

publikacja 20.02.2014 00:15

Z Michałem Guzkiem, jednym z organizatorów koncertu „Debiuty”, rozmawia Marcin Jakimowicz

Organizowany przez Michała Guzka koncert od lat wyławia to, co nowe i świeże na scenie muzyki granej przez chrześcijan materiały organizatora Organizowany przez Michała Guzka koncert od lat wyławia to, co nowe i świeże na scenie muzyki granej przez chrześcijan

Marcin Jakimowicz: Nie czujesz się „ostatnim Mohikaninem”?

Michał Guzek: Absolutnie nie. Jest w Polsce mnóstwo miejsc, sal koncertowych, parafii, gdzie promuje się muzykę tworzoną przez chrześcijan. My w Dobrym Miejscu robimy to jedynie na większą skalę. Oczywiście brakuje mi innych wielkich inicjatyw, jak choćby toruński Song of Songs…

Gdy zapytałem ks. Piotra Osińskiego, czy powinniśmy już przygotowywać stypę po śp. muzyce chrześcijańskiej, odpowiedział: „Skądże znowu! Uważam wręcz przeciwnie: nadchodzi wiosna, renesans tej muzyki. Jest coraz lepsza, bardziej profesjonalna, porywająca”. Zgadzasz się z przedmówcą?

Tak. Niemal w 100 procentach. Ta muzyka wciąż się rozwija. Zauważyłem jednak, pracując w radiu i porównując polskie nagrania z tymi, które nadchodzą zza oceanu, że tym, co najbardziej u nas szwankuje, jest produkcja. Zespoły, które znakomicie sprawdzają się na koncertach, wchodzą do taniego studia i przez słabiutką produkcję gubią gdzieś swe świetne brzmienie. To niestety słychać…

Dlaczego z taką pasją organizujesz od lat „Debiuty”?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.