Bóg na czerwonym dywanie

Weronika Pomierna

GN 32/2014 |

publikacja 07.08.2014 00:15

O walce na śmierć i życie z fanką, konsekwencjach sławy oraz o przedmiotach wracających jak bumerang opowiada wokalistka zespołu Ace of Base Jenny Berggren

Jenny Berggren była wokalistką znanej i popularnej w latach 90. grupy Ace of Base, grającej muzykę pop. Ich debiutancki album „Happy Nation” sprzedał się w ponad 21 mln egzemplarzy, a zespół trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. W 2010 r. Jenny wydała swoją solową płytę „My story”. Mieszka w Göteborgu, jest żoną pianisty Jakoba Petréna. Mają dwoje dzieci. Martin Reftel Jenny Berggren była wokalistką znanej i popularnej w latach 90. grupy Ace of Base, grającej muzykę pop. Ich debiutancki album „Happy Nation” sprzedał się w ponad 21 mln egzemplarzy, a zespół trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. W 2010 r. Jenny wydała swoją solową płytę „My story”. Mieszka w Göteborgu, jest żoną pianisty Jakoba Petréna. Mają dwoje dzieci.

Weronika Pomierna: 20 lat temu szwedzcy dziennikarze przecierali oczy ze zdumienia: zespół z Göteborga wydaje debiutancki album, który odnosi ogromny sukces na całym świecie. Czuliście, że droga do kariery stała przed Wami otworem?

Jenny Berggren: Razem z moją siostrą Linn i bratem Jonasem graliśmy od 14. roku życia, jednak nie spodziewaliśmy się, że ktoś nazwie nas kiedyś następcami Abby i Roxette. Gdy podpisaliśmy pierwszy kontrakt, rozpoczynałam studia i postanowiłam, że zostanę nauczycielką. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym utrzymywać się w przyszłości z muzyki. Informacja, że nasza piosenka „The Sign” uplasowała się na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów, dotarła do mnie dopiero po pewnym czasie. Wzruszyłam wtedy ramionami. Tydzień wcześniej zostałam zaatakowana w środku nocy w domu moich rodziców. Ledwo uszłam z życiem.
 

Kim była osoba, która włamała się do Waszego domu?

To był jeden z naszych fanów. Przyjechałam wieczorem, zanim rodzice zdążyli wrócić, i położyłam się spać. Obudziłam się w środku nocy i zorientowałam się, że ktoś stoi obok mojego łóżka. Gdy poruszyłam się, poczułam zimne ostrze noża na swojej szyi. Padło pytanie, czy mówię po niemiecku. Potwierdziłam. Choć było ciemno, miałam wrażenie, że rozpoznałam mężczyznę, którego widziałam wieczorem na przystanku. Musiał mnie śledzić. Gdy tylko odezwałam się ponownie, zrobił się bardzo agresywny. Złapał mnie i nalegał, żebyśmy zeszli na dół. Z każdym krokiem starałam się zapanować nad wyobraźnią. Czy zabije mnie, gdy wejdziemy do sypialni rodziców? A może zacznie grozić mamie i zmusi mnie, abym na to patrzyła?

Mama uratowała Ci życie.

Gdy zobaczyła nas, zachowała się jak prawdziwa lwica. Podbiegła i z krzykiem wyrwała mężczyźnie nóż z dłoni. Widziałam jej zakrwawione ręce, którymi odpychała napastnika ode mnie. Razem z tatą przytrzymywali wyrywającego się mężczyznę, podczas gdy ja, trzymając w jednej dłoni nóż, a w drugiej telefon, próbowałam dodzwonić się na policję. Wszyscy bohaterowie mogą się schować przy mamie, która obudzona w środku nocy jest w stanie zachować zimną krew, rozmawiając w obcym języku z człowiekiem, który chce zabić jej dziecko.

Gdy przyjechała policja, okazało się, że osoba, która Cię zaatakowała, była dość wątłej postury.

Nie mogłam uwierzyć, gdy dowiedziałam się, że była to kobieta. Była bardzo silna, a ja byłam w stanie ogromnego szoku. Dlatego myślałam, że napastnikiem jest mężczyzna. Przyjechała z Niemiec i bardzo chciała spotkać się z członkami zespołu. Pięć dni przed włamaniem zadzwoniła do naszych drzwi i pytała o drogę. Potem przekłuła opony w samochodzie rodziców i uszkodziła kabel od telefonu. Dwa dni przed moim przyjazdem mama zobaczyła wieczorem w ogrodzie sąsiadów człowieka, który się jej przyglądał. Ponieważ sąsiedzi byli na wakacjach, zadzwoniła na policję, ale gdy ci przyjechali, nikogo nie znaleźli. Następnego dnia zobaczyła w lesie po drugiej stronie ulicy dziewczynę, która pytała ją wcześniej o drogę. Gdy mama próbowała wybadać, czy ma jakiś związek z tym, co działo się w poprzednich dniach, dziewczyna zdenerwowała się. Udało jej się ustalić, że to Niemka i ma wykupiony bilet powrotny do Niemiec. Mama uznała, że skoro wyjedzie za parę dni z kraju, to nie ma sensu nas niepokoić. Gdy dziewczyna przyszła po południu po raz kolejny, mama powiedziała jej zgodnie z prawdą, że dzieci nie ma w domu. Dała jej podpisane przez nas zdjęcie Ace of Base, które wręczała wielu fanom kręcącym się koło naszego domu.

Przez długi czas zmagałaś się z konsekwencjami tego ataku.

Gdy ktoś napadnie cię na ulicy, to masz otwarte oczy i czas, żeby choć w pewnym stopniu przygotować się do obrony. Atak w czasie snu, znienacka, zostawia głęboki ślad w psychice. Przez długi czas nie mogłam spać, a gdy zasypiałam, zmagałam się z absurdalnymi koszmarami. Śniło mi się, że ktoś zabił bliską mi osobę, gdy nocowaliśmy w lesie w namiocie. Potem ukrył się pod jej ciałem, a następnie usiłował zabić mnie nożem, tak jak ta Niemka. Już w dniu włamania powiedziałam Bogu: „Musisz mi pomóc, bo tylko Ty masz instrukcję obsługi mojego serca”. Ja sama nigdy nie umiałabym przebaczyć tej kobiecie, ale Bóg dał mi do tego siłę. Widziałam, że to, co zrobiła, wpływa na całe moje życie. Poprosiłam, aby przeciął linę, którą byłyśmy związane. Bóg stopniowo leczył moje serce. Przez długi czas myślałam, że już nigdy nie będę umiała cieszyć się własnym domem. Nie tylko ze względu na to wydarzenie sprzed 20 lat. Przez wiele lat koncertowania mój dom zmieniał się w zależności od miasta, gdzie występowaliśmy. Kilka lat temu po uwielbieniu, w którym brałam udział, modliłam się: „Panie, chcę wreszcie znaleźć dom, w którym będę czuć się bezpiecznie”. Wieczorem dostałam od znajomego księdza kartkę z trzema zdaniami skierowanymi do mnie. Przeczytałam pierwsze z nich – była to myśl mówiąca, że tylko Bóg może dać mi pokój serca i że powinnam się na Nim oprzeć. Pasowało jak ulał. Gdy spojrzałam na drugie, zupełnie go nie zrozumiałam i schowałam kartkę do kieszeni. Znalazłam ją siedem lat później w czasie przeprowadzki do kupionego przeze mnie i mojego męża domu. Gdy spojrzałam pośpiesznie na drugie zdanie, zaniemówiłam. Był to dokładny opis wejścia do mojego domu i Jezusa, który stoi przy drzwiach i zaprasza, aby wejść do środka. Codziennie doświadczam, że Bóg komunikuje się z nami. Trzeba tylko patrzeć uważnie.

Zawsze tak myślałaś?

Jestem protestantką. W naszej rodzinie już od małego codziennie rano i wieczorem modliliśmy się. Ace of Base nigdy nie był nazywany chrześcijańskim zespołem. Nasz przyjaciel Ulf nie wierzył wtedy w Boga. Musieliśmy to uszanować. Gdy dziennikarze pytali mnie, co robię w wakacje, odpowiadałam, że przez kilka tygodni będę przygotowywać nastolatków do bierzmowania. Robiłam to co roku przez 16 lat. Mój menedżer tak planował koncerty, aby nie kolidowały z tym zajęciem. Często miałam na szyi krzyżyk, a w walizce Biblię. Kiedyś poprosiłam Boga, aby się mną posługiwał, i zaczęło się dziać. Zawsze miałam poczucie, że powinnam mówić o Bogu tam, gdzie się o Nim nie mówi. Na czerwonym dywanie, bankietach i koncertach. Bóg mógł wybrać dla mnie coś zupełnie innego. Mogłam zostać zakonnicą, ale On wysłał mnie w podróż po świecie razem z Ace of Base. Zawsze widziałam jednak, że potrzebuję w życiu pewnej formy ascezy, bo inaczej nie będę szczęśliwa. W czasie podróży po świecie bywałam w wielu różnych kościołach protestanckich i katolickich, nawet w klasztorach. Kilka razy udało mi się odwiedzić Wspólnotę z Taizé. Nie mam „problemu z Maryją”. Szukam Boga tam, gdzie jest On obecny. W trasie nie było łatwo. Jako wokalistka miałam swoją rolę do odegrania i żadnego zastępcy, który zaśpiewałby za mnie. Pracuję w branży, w której ludzie oczekują dyspozycyjności. Kolejną konsekwencją sławy jest utrata prywatności.

O płaceniu kartą w sklepach mogłaś pewnie zapomnieć?

Gdy tylko pokazywałam dowód, wszyscy wokół wiedzieli, że to Jenny z Ace of Base robi zakupy, analizowali zawartość mojego koszyka i lustrowali mnie wzrokiem. Kiedyś dostałam zaproszenie na ślub od znajomej, która zadzwoniła po kilku dniach i powiedziała, że wolałaby, żebym jednak nie przychodziła, bo moja obecność zaszkodzi imprezie. Inni znajomi zaczynali dla odmiany zachowywać się, jakbym była kimś wyjątkowym. Ich rodzice zapraszali mnie na obiad, a gdy przychodziłam, na stole lądowała najlepsza zastawa. Miałam ochotę powiedzieć: „Spokojnie, przecież tyle razy bywałam w waszym domu”. Gdy leciałam samolotem z ochroniarzem starszym o 15 lat, czułam się zupełnie sama, jak na pustyni. Wystarczyło jednak, że pomodliłam się, i wiedziałam, że Bóg jest ze mną. W trasie żyłam życiem, które de facto nie było prawdą. Jestem zwykłą kobietą, a nie kimś, kto zasługuje na to, żeby dla niego skakać i krzyczeć na całe gardło. Człowiek nie został stworzony do tego, żeby go ubóstwiano, ale żeby sam oddawał cześć Komuś innemu, Bogu. Wielu ludzi zwracało się do mnie z prośbą, żebym wypełniła ich poczucie pustki. Tak było z tą kobietą, która włamała się do domu moich rodziców. Nie mogłam tego zrobić. Tylko Bóg może dać nam pełnię szczęścia. Bardzo ważne jest dla mnie, aby On był obecny w mojej pracy. Proszę Go, aby otwierał moje uszy. Abym słyszała Go tak jak apostołowie. I gdy tak się modlę, to On przenika to, co robię. Jest ogromna różnica między robieniem czegoś swoimi siłami a robieniem czegoś mocą Boga, który działa w nas.

A co wtedy, gdy głos Boga zachęca do zrobienia czegoś, czego zupełnie nie czujemy?

Czasem trzeba zaryzykować i zaufać. Kiedyś powiedziałam Bogu, że może zabrać mi wszystko poza trzema rzeczami: moim tatą, moją Biblią i złotym krzyżykiem, który dostałam od taty na bierzmowanie. Kiedyś, gdy biegłam przez miasto, zobaczyłam bezdomnego mężczyznę i nagle poczułam bardzo silnie, że powinnam dać mu ten krzyżyk. Długo walczyłam ze sobą, miałam ogromne wątpliwości, ale ostatecznie dałam mu go. Kilka lat później dostałam razem z listami od fanów małą paczkę od anonimowej osoby z Niemiec. Gdy otworzyłam ją, zamarłam. W środku leżał złoty krzyżyk, identyczny jak ten od mojego taty. Na środku miał maleńkie czerwone serce. Kobieta, która zaatakowała mnie w nocy, pochodziła z Niemiec, a teraz ktoś z tego kraju podarował mi to, z czego kiedyś pomimo wątpliwości zrezygnowałam.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.