Półprawdy całą dobę

Szymon Babuchowski

GN 22/2015 |

publikacja 28.05.2015 00:15

Czy telewizje informacyjne faktycznie służą informacji? Dlaczego tak często kreują rzeczywistość, zamiast ją opisywać?

Półprawdy całą dobę BARTOSZ KRUPA /EAST NEWS

To już 35 lat, odkąd pojawiła się telewizja CNN. Amerykańska stacja, nadająca programy informacyjne przez całą dobę, była pierwszym tego typu kanałem w historii. Nikt wtedy nie przypuszczał, że telewizje informacyjne już wkrótce zrewolucjonizują nasze wyobrażenie o świecie. Że będą narzucać trendy, decydować, co jest ważne, a co nie; o czym warto dyskutować, co wyśmiać, a co pominąć. I że dopiero wiele lat później eksplozja internetu częściowo zrównoważy siłę tych mediów.

Wojna i powódź

Największą popularność CNN zdobyła na początku lat 90. za sprawą relacji z I wojny w Zatoce Perskiej. Dzięki korespondentom towarzyszącym amerykańskim żołnierzom stacja jako jedyna miała dostęp do zdjęć z pola walki. Możliwość śledzenia na żywo przebiegu wojny była absolutną nowością, nic więc dziwnego, że kanał wzbudzał ogromne zainteresowanie. Jednak właśnie wtedy po raz pierwszy ujawniło się tak silnie największe niebezpieczeństwo, jakie niosą za sobą telewizje informacyjne: zamienianie ludzkich dramatów w spektakl, który należy dodatkowo podkręcać w celu podniesienia oglądalności. Trafnie opisywał to Kazik Staszewski w piosence „Bagdad”: „Gdy cię filmują, to się uśmiechaj/ Pamiętaj, jesteś po stronie słusznej/ Słuszna strona zwycięstwo ma za sobą/ Twoich wrogów na stracenie wiodą/ Największe przedstawienie XX wieku/ Peter Arnett nadaje z Bagdadu”. Do większości Polaków ten przekaz docierał oczywiście w wersji okrojonej – wyjątek stanowili szczęśliwi posiadacze anteny satelitarnej. Z opóźnieniem doceniliśmy więc zalety telewizji informacyjnej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.