Polska grami stoi

Karol Kopańko

publikacja 28.06.2015 09:42

To może wydawać się zaskakujące, ale Polska jest producentem jednych z najlepszych na świecie gier komputerowych.

Premiera gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon” w centrum handlowym Blue City w Warszawie east news/reporter/maciej łuczniewski Premiera gry „Wiedźmin 3: Dziki Gon” w centrum handlowym Blue City w Warszawie

Niedawno miała miejsce premiera 3. części światowego hitu – gry „Wiedźmin”. Gamespot i Ausgamers wystawili „Wiedźminowi” 3 maksymalne oceny, a GameInformer dał 9,75/10. To największe na świecie serwisy o grach komputerowych. Pierwszy z nich nazwał polską superprodukcję „niesamowitą, inspirującą przygodą”, drugi „najlepszą grą z otwartym światem, jaka została kiedykolwiek stworzona”, a trzeci określił ją mianem gry, w którą trzeba zagrać. Jeszcze przed premierą gracze na całym świecie złożyli 1,5 mln zamówień na „Wiedźmina 3: Dziki Gon”. Gra jest największym polskim hitem eksportowym ostatnich lat. Polskich „growych” perełek jest jednak zdecydowanie więcej.

Zombie, zombie, zombie

Cała wiedźmińska seria, składająca się z trzech gier, sprzedała się dotychczas w 8,5 mln egzemplarzy. Na drugim miejscu znajduje się produkcja wrocławskiego studia Techland – „Dead Island”, zrealizowana w konwencji horroru – jej bohater musi przetrwać apokalipsę zombie na odciętej od świata tropikalnej wyspie. Ze względu na brutalność gra została zakazana w Niemczech, co nie przeszkodziło jej w świetnej sprzedaży ani zrealizowaniu przez studio kontynuacji – „Riptide”. Za rok pojawić się ma kolejna odsłona serii, a w przyszłości także hollywoodzki film, bo prawa do ekranizacji posiada studio Occupant Entertainment. Można zaryzykować stwierdzenie, że wrocławianie specjalizują się w tematyce zombie, bo w styczniu na rynku zadebiutowała ich kolejna gra „Dying Light”.

W Anglii gra zasłynęła niebywałą edycją kolekcjonerską wartą 1,5 mln zł, w skład której oprócz gry wchodziły m.in. wizyta w studiu producenta, a także zeskanowanie twarzy i wrzucenie jej do gry jako jednej z postaci, noktowizor, paczka pieluch i słuchawki.

Gry droższe od filmów

Trzy największe w Polsce firmy zajmujące się tworzeniem gier komputerowych to ogromne przedsiębiorstwa, zatrudniające setki osób. Na przykład przy 3-letnim okresie powstawania „Lords of the Fallen” w kulminacyjnym momencie pracowało nawet 170 osób. W sumie gra miała budżet 32 mln zł, a 12 dodatkowych przeznaczono na marketing. Dwa pierwsze „Wiedźminy” pochłonęły 100 mln zł – po połowie na produkcję i marketing. Tymczasem na samą promocję trzeciej części przeznaczono 80 mln zł, podczas gdy produkcja kosztowała prawie o połowę mniej. To poziom wydatków, jaki reprezentuje również polska kinematografia. Dziesiątkę najdroższych polskich filmów zaczyna właśnie… „Wiedźmin” z budżetem prawie 19 mln zł, a kończy ją „Quo vadis”, które kosztowało 76 mln zł. Na podium są jeszcze „Bitwa pod Wiedniem” i „Karol. Człowiek, który został papieżem”. Żadnemu z tych filmów nie udało się nawet w części zaistnieć w zagranicznych mediach, tak jak udało się najlepszym naszym grom. Aby odnieść sukces, niekoniecznie trzeba jednak mieć za sobą ogromny zespół deweloperski i inwestora. Wie o tym np. Adrian Chmielarz, który niegdyś w zespole People Can Fly tworzył takie hity jak „Painkiller”, pierwszą polską grę zauważoną na Zachodzie.

Niespełna trzy lata temu Chmielarz wraz ze współpracownikami założył własne studio – The Astronauts, które tworzy obecnie 8 osób. Ich pierwsza produkcja – „Zaginięcie Ethana Cartera” – ujrzała światło dzienne we wrześniu 2014 roku. Jest to gra przygodowa z elementami fantastycznymi, w której wcielamy się w detektywa rozwiązującego tytułową zagadkę. Gra sprzedała się fantastycznie, jak na tytuł tworzony przez małe studio, a na dodatek dostała nagrodę BAFTA, czyli Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych dla najlepszej innowacji 2014 roku. Inną grą niezależną, jaka odniosła niedawno spektakularny sukces, jest „This War of Mine”, tworzona przez warszawskie 11 bit studios. Twórcy zainspirowani zostali oblężeniem Sarajewa i oddali graczom do zarządzania ofiary wojny ukrywające się w zrujnowanym mieście. Należało dbać o zapewnienie im żywności, lekarstw i schronienia, m.in. poprzez zapuszczanie się w niebezpieczne tereny. „This War of Mine” zdobyło wiele nagród za nowatorskie podejście do tematyki wojennej, m.in. nagrodę publiczności konkursu Independent Games Festival. Zyski ze sprzedaży gry już po dwóch dniach pokryły koszty produkcji.

Regionalny lider

A jak Polska branża „growa” wypada w zestawieniu ze światową konkurencją? Firma analityczna Newzoo szacuje, że w 2014 roku osiągnęła ona przychody ok. 280 mln dolarów. To daje jej drugie miejsce w całym regionie. Lepsza jest tylko Rosja z racji skali (1,14 mld dolarów), która i tak traci dużo do liderów – USA i Chin, gdzie rynki warte są po 13 mld dolarów. Jeśli chodzi o pieniądze wkładane w gry, to także tu brakuje nam dużo do liderów. Najdroższa na świecie gra w historii – „GTA V” – miała budżet 265 mln dol., ok. 8-krotnie większy niż „Wiedźmin 3”. W przypadku „GTA” koszty rozłożyły się po połowie na produkcję i marketing. Sprzedaż także plasuje najlepsze światowe tytuły w zupełnie innej lidze, bo samo „GTA V” sprzedało się lepiej niż wszystkie polskie gry w historii – w liczbie 52 mln egz., a „Call of Duty” wyrównało wynik drugiego „Wiedźmina” w 24 godziny, i to tylko w USA i Wielkiej Brytanii.

Mimo że do najbardziej kasowych gier na świecie jeszcze nam daleko, to tytuły rodem z Polski zdobywają najwyższe oceny w mediach i otrzymują dziesiątki nagród, i to nie tylko za jakość, ale i za innowacyjność. Za wyniesienie polskich gier do rangi światowych sukcesów odpowiadają utalentowani ludzie, a podkreślić należy, że drugiego tak polskiego produktu jak „Wiedźmin” na arenie międzynarodowej nie mamy – począwszy od świata stworzonego w książkach przez autora serii o wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego, przez lokacje tworzone na podstawie poezji Mickiewicza, przez najnowocześniejsze, autorskie, a nie zakupione na Zachodzie technologie.

„Wiedźmin” – początki

„Wiedźmin” to seria gier fabularnych osadzonych w świecie wykreowanym przez pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Historia papierowej wiedźmińskiej sagi rozpoczęła się opowiadaniem „Wiedźmin” w 1986 roku, a prace nad jej komputerowym odpowiednikiem zaczęły się jeszcze w ubiegłym wieku. Niestety, studio Metropolis Software porzuciło projekt i ostatecznie wydało jedynie grę na… komórki. Z sukcesami z tematem wiedźmińskim mierzy się od 2002 roku studio CD Projekt RED, które pierwszą część wypuściło w październiku 2007 roku. Jest to kontynuacja przygód Geralta z Rivi z fabułą osadzoną po wydarzeniach z książek, kiedy tytułowemu bohaterowi udaje się w niejasnych okolicznościach przeżyć zamieszki. Dalsza część jego przygód koncentruje się na wyjaśnianiu spisków i intryg na najwyższych szczeblach średniowiecznej władzy.