GOSC.PL |
publikacja 07.08.2015 17:15
W świątyni, która niemal ocieka kunsztem genialnych artystów, prace konserwatorskie są zajęciem do bólu trudnym i wymagającym. Gdy niemal każdy centymetr kwadratowy pokrywają kolejne dzieła, na efekt renowacji trzeba czekać latami. Zobacz, jakie cenne dzieła skrywa jeden z pierwszych XX-wiecznych kościołów na Śląsku.
Niemal kompletna scena ostatniej wieczerzy na sklepieniu nad prezbiterium. Potężny fresk jest interpretacją słynnego obrazu Leonarda da Vinci
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Parafia pw. św. Marcina Biskupa i Wyznawcy w Starych Tarnowicach, dzielnicy Tarnowskich Gór, w tym roku obchodzi 600-lecie powstania. Aby godnie uczcić jubileusz, proboszcz przy wsparciu parafian od kilku lat podejmuje szeroko zakrojony front robót w wybudowanym na początku XX wieku kościele.
– Kościół potrzebował kompleksowego remontu. Nie było sensu ruszać czegokolwiek, dopóki nie został naprawiony dach, więc właśnie od tego rozpoczęliśmy. Dotychczasowe pokrycie z blachy niestety pękało, przez co wnętrze było zalewane – przyznaje ks. Krzysztof Żak, proboszcz parafii św. Marcina. – Łuk nad ołtarzem, obrazy, freski po lewej i prawej stronie prezbiterium… Wszystko było zalane – wylicza.
Remont dachu trwał dwa lata. Później przyszedł czas na odnowienie cennych dzieł sztuki. – Wracamy do pierwotnego stanu, bo w niektórych miejscach były trzy, nawet cztery warstwy, a każdy kolejny malarz dodawał coś od siebie – tłumaczy proboszcz.
– Ten kościół jest przykładem mieszkanki. Część elementów jest neoromańskich, a część neogotyckich – wskazuje konserwatorka Ewa Dzik, która zajmuje się odrestaurowywaniem fresków w kościele św. Marcina.
Prezbiterium oplata modlitwa „Święty, święty” po łacinie. W kolumnadę wpisują się pary aniołów – naprzemiennie z otwartymi i zamkniętymi oczyma
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Co było największym wyzwaniem podczas prac konserwatorskich? – Zacieki… Nie mówię, że mnie przerażały, ale poczułam żal, bo te cenne dzieła były zalane. No i wysokość, na jakiej trzeba pracować, choć do tego da się przyzwyczaić – przyznaje Ewa Dzik. – Ale jeśli chodzi o prace konserwatorskie, to bardzo przyjemny i wdzięczny obiekt. Niestety w żadnych zapiskach nie ma informacji o autorach malowideł. Niewątpliwie jednak jest to warsztat technologicznie i artystycznie wyższej klasy – zapewnia.
Ciekawa historia związana jest z ołtarzem maryjnym w bocznej nawie. W trakcie remontu został odsunięty od ściany. – Z przodu był wizerunek Serca Jezusowego, a pod nim znaleźliśmy kopię obrazu ze starego kościoła wykonaną na dykcie. Jednak coś wciąż nie dawało mi spokoju i ściągnęliśmy kolejną warstwę. Dopiero tam odkryliśmy ikonę Matki Bożej – mówi z zafascynowaniem konserwatorka. Wizerunek Maryi z Dzieciątkiem Jezus jest nieco podobny do tego znanego z Piekar Śląskich. Od tamtego wyróżnia go jednak niewielki, choć istotny szczegół – mały Jezus nie patrzy na oglądającego obraz, lecz kieruje spojrzenie na swoją Rodzicielkę.
Zaplanowane na jesień obchody 600-lecia parafii św. Marcina w Starych Tarnowicach poprzedzą liczne wydarzenia artystyczne. Już we wrześniu rozpoczną się koncerty muzyki sakralnej i dawnej, wykłady na temat sztuki w kościołach na terenie powiatu tarnogórskiego oraz wystawy i wernisaże, które będą odbywały się również w październiku i listopadzie.
Więcej o odnowionym wnętrzu kościoła św. Marcina przeczytasz w najnowszym numerze "Gościa Gliwickiego" nr 32 na 9 sierpnia.