Wyspy na niebie

Szymon Babuchowski

GN 02/2016 |

publikacja 07.01.2016 00:15

Po co poetom grupa? Po co zrzeszać mają się ci, którzy z założenia działają osobno i na co dzień szukają własnego głosu, odrębnego widzenia świata? Czym są ich „miejsca wspólne”, które pozwalają łączyć się samotnym światłom w konstelacje?

Od góry od lewej: Krzysztof Kuczkowski – redaktor naczelny dwumiesięcznika „Topos”,  Jarosław Jakubowski, Wojciech Kudyba, Przemysław Dakowicz, Wojciech Kass   Artur Reszko /pap Od góry od lewej: Krzysztof Kuczkowski – redaktor naczelny dwumiesięcznika „Topos”, Jarosław Jakubowski, Wojciech Kudyba, Przemysław Dakowicz, Wojciech Kass
Leży przede mną piękna książka. Ascetyczna, jakby „przedwojenna” okładka eksponuje dwa słowa: „Konstelacja Toposu”. Osobom interesującym się literaturą powiedzą one wiele. „Topos” to przecież dwumiesięcznik literacki wydawany w Sopocie. Ale to także greckie „miejsce wspólne”, powtarzający się w sztuce motyw. Szukaniem owych wspólnych miejsc wydaje się właśnie owa książka, będąca antologią poezji ośmiu twórców związanych z „Toposem”. Krzysztof Kuczkowski, Adrian Gleń, Wojciech Kass, Wojciech Gawłowski, Artur Nowaczewski, Jarosław Jakubowski, Przemysław Dakowicz i Wojciech Kudyba – stworzyli Konfraternię Poetycką Topoi. Konfraternię, czyli grupę ludzi, których łączy wspólne zajęcie. A może coś jeszcze?
 

Po stronie sensu

No właśnie: po co poetom grupa? Po co zrzeszać mają się ci, którzy z założenia działają osobno i na co dzień szukają własnego głosu, odrębnego widzenia świata? – Sami o sobie myśleliśmy jako o środowisku poetów i krytyków skupionych wokół „Toposu” i nadal tak myślimy – wyznaje Krzysztof Kuczkowski, redaktor naczelny sopockiego pisma. – Różni nas wszystko: mieszkamy w miejscach nieraz bardzo od siebie oddalonych, od Gdyni po Nowy Sącz, urodziliśmy się na przestrzeni trzech dekad ubiegłego stulecia, stylistyka naszych wierszy jest odmienna. Dużo nas różni, mniej nas dzieli. Prof. Jarosław Ławski, autor eseju zamykającego książkę, zauważa, że skupieni jesteśmy wokół „czegoś”, czego nie da się nazwać i wyrazić, wokół siły, punktu, miejsca, w którym jest centrum, „to”, punkt ciężkości. Wydaje mi się, że wszyscy to „coś” odczuwamy, jedni mniej, inni bardziej, ale pewnie wszyscy bylibyśmy skłonni przyznać, że przyciąganie tego tajemniczego centrum jest wpisane w nasze wiersze.

Czy chodzi tu o Boga? Kuczkowski nie mówi tego wprost, ale wskazuje kierunek: – Bliższe jest nam konstruowanie niż dekonstruowanie, bliższy jest sens niż jego brak, bliższe jest nam doświadczenie niż spekulowanie na jego temat. Lubimy konkret i epifanię, dostrzegamy między nimi związek. Naturalnie jedni mniej, inni bardziej.
 

Świat jako dar

Położenie akcentu na wątki duchowe w literaturze jest ważnym wyróżnikiem nie tylko wspomnianej grupy poetów, ale w ogóle całego „Toposu”. Wbrew modnym intelektualnym tendencjom, spychającym tematykę religijną na margines, sopockie pismo publikuje np. cykl „Teologia poetów” Zofii Zarębianki, przez długi czas o „Metafizycznych” pisał też regularnie Wojciech Kudyba.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.