Groteskowy pojedynek

Leszek Śliwa

GN 06/2016 |

publikacja 04.02.2016 00:15

Dwaj rycerze na rączych rumakach mkną, by stoczyć śmiertelną walkę.


Pieter Breughel Starszy
„Wojna postu z karnawałem” 
olej na desce, 1525–1569
Muzeum Sztuk Pięknych, Boston Pieter Breughel Starszy
„Wojna postu z karnawałem” 
olej na desce, 1525–1569
Muzeum Sztuk Pięknych, Boston

Za nimi podążają giermkowie i służący. Rumaki to beczki popychane na platformach zaopatrzonych w koła, rycerska broń to rożen i łyżka do wyciągania z pieca chleba, nieustraszeni rycerze to personifikacje postu i karnawału, a giermkowie i służący to… my, zwykli ludzie.


Znacznie bardziej znany jest inny obraz pod tym samym tytułem tego samego malarza – ogromna panorama miasteczka, w którym życie toczy się między karczmą a kościołem. Koniec karnawału i początek postu przybrały tam formę groteskowego starcia między opasłym symbolem czasu zabawy i wychudzonym symbolem czasu pokuty. Komiczny pojedynek tych postaci jest jednak tylko jednym z wielu elementów obrazu. Breughel najwyraźniej uznał, że pomysł pokazania w tak przewrotny sposób przejścia w okres Wielkiego Postu zasługuje na prezentację w osobnej kompozycji, w której będzie jedyną sceną. 


Warto przyjrzeć się postaciom otaczającym post i karnawał. To swoista karykatura bezmyślnej hulanki i ascezy na pokaz. Na ziemi po stronie karnawału leżą karty, jedna z postaci gra na ruszcie jak na gitarze, a inna ma na szyi wieniec z kiełbas. Z kolei z beczki, na której jedzie post, wysypują się śledzie, a jego głównymi pomocnikami są zakapturzeni pokutnicy biczujący sobie plecy.


Pamiętajmy jednak, że w gruncie rzeczy to nie są dwa odmienne światy. Ci sami ludzie, którzy podczas ostatków stanowią „orszak karnawału”, w Środę Popielcową stają się „sługami postu”. Ludzie przecież przeżywają najpierw czas karnawału, a potem czas postu. Tak przynajmniej było w epoce Breughla, kiedy żyło się zgodnie z rytmem roku liturgicznego. My, ludzie XXI wieku, często nie potrafimy przeżyć ani karnawału, ani postu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.