Pieśni bez słów

GN 12/2016 |

publikacja 17.03.2016 00:15

O sile polskich pieśni religijnych, spacerowym warsztacie gitarzysty i grających kombinerkach z Patrykiem Filipowiczem rozmawia Szymon Babuchowski


Patryk Filipowicz
Gitarzysta posługujący się techniką fingerstyle, pozwalającą na jednoczesne prowadzenie kilku głosów. Gra m.in. z Grzegorzem Majzlem oraz zespołami Dobre Ludzie i Blues Bazar. Strona internetowa: filipowicz.art.pl. Henryk Przondziono /Foto Gość Patryk Filipowicz
Gitarzysta posługujący się techniką fingerstyle, pozwalającą na jednoczesne prowadzenie kilku głosów. Gra m.in. z Grzegorzem Majzlem oraz zespołami Dobre Ludzie i Blues Bazar. Strona internetowa: filipowicz.art.pl.

Szymon Babuchowski: W ciągu jednego roku nagrałeś aż trzy płyty z polskimi pieśniami religijnymi w wersjach gitarowych. Skąd pomysł na tak niezwykły cykl?


Patryk Filipowicz: Chciałem kiedyś wystąpić we wrocławskim klubie Pieśniarze z zupełnie innym repertuarem. Miał to być koncert bluesowo-ragtime’owy. Ale właściciel Pieśniarzy, Donat Kamiński, zaproponował pieśni wielkopostne. I tak było w zasadzie z każdą z tych trzech płyt: postną, maryjną i kolędową. Każda z nich jest odpowiedzią na potrzebę słuchaczy. A że repertuar jest ze mną zgodny, nie miałem problemu, aby podjąć wyzwanie.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.