Więź dusz

Maciej Kalbarczyk

GN 15/2016 |

publikacja 07.04.2016 00:00

Tomasz Budzyński opowiada w wywiadzie o miłości, która przemienia życie. Ten twardy facet, nazywany przez niektórych „gorylem Apokalipsy”, z rozbrajającą szczerością przyznaje, że chciałby zostać pochowany w jednej trumnie ze swoją żoną. Nie wyobraża sobie bez niej życia, także wiecznego.

Tomasz Budzyński, Tomasz Ponikło
Miłość
WAM
Kraków 2016
ss. 168 Tomasz Budzyński, Tomasz Ponikło Miłość WAM Kraków 2016 ss. 168

Czytelnik oczekujący od tej książki pogłębionej refleksji na temat twórczości lidera Armii czy barwnych anegdot z sesji nagraniowych legendarnego punk-rockowego zespołu poczuje się zawiedziony. Okazuje się bowiem, że dla Budzyńskiego nic nie jest tak ważne jak jego żona, z którą będąc w jedności, zbudował głęboką relację z Bogiem. Chce mówić o tym jak najgłośniej – przyznaje, że nie może powstrzymać się przed publicznym oddawaniem chwały Chrystusowi.

Wokalista i malarz w jednej osobie z ogromnym entuzjazmem opowiada historię swojego małżeństwa. Mogłoby to brzmieć jak zwierzenia celebryty dla jakiegoś kolorowego pisemka, gdyby nie mocna obecność w tej historii Boga, który ratował ich z opresji. Kiedy mieszkali ze sobą bez ślubu, zupełnie niespodziewanie postawił na ich drodze znajomego zakonnika, który pokazał im, że można żyć inaczej. Jezus był z nimi także wtedy, kiedy stracili swoje pierwsze dziecko, a Natalia wpadła w depresję.

Wszystko naprawiał i pozwalał im zobaczyć, że cierpienie też jest potrzebne. Przecież chrześcijaństwo to nie herbatka w duszpasterstwie akademickim i grzeczne rozmowy – jak zwykł mawiać przyjaciel Budzego Grzegorz Wacław „Dziki”. To konfrontacja z realnymi problemami, to grzechy i upadki.

Tomasz i Natalia zawsze byli parą anarchistów i w pewnym stopniu pozostali nimi do dzisiaj. Z zasady nie biorą udziału w wyborach, a z kart książki można dowiedzieć się, że wychowując dzieci, dają im dużo swobody. Wystarczy przecież, żeby widziały, że matka i ojciec naprawdę się kochają, a od razu po kłótni potrafią się pojednać i dalej być jednością. Dla Budzyńskiego nie ma bowiem odrębnych jednostek: Tomasza i Natalii. Jako małżeństwo są jednym nierozerwalnym tworem Boga. Wystarczy, żeby dzieci miały tego świadomość, a wchodząc w życie, na pewno będą dobrze postępować.

W historii nawrócenia Budzyńskiego i jego żony fani twórczości artysty znajdą wiele wątków obecnych w tekstach jego piosenek. Jednym z nich jest wzięcie ślubu w miesiącu maryjnym, na przekór przesądowi „w maju ślub to szybki grób” (słowa pojawiają się w „Tańcu Szkieletów”). Wywiad przeprowadzony przez Tomasza Ponikłę uzupełniają reprodukcje pięknych obrazów Budzego.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.