publikacja 21.04.2016 00:00
Jeden z najstarszych i najbardziej zagadkowych zabytków języka polskiego opuszcza na jeden dzień skarbiec Biblioteki Narodowej.
Znak splecionych liter „mm” pojawiał się na przedmiotach związanych z królową Jadwigą
Każdy z nas będzie mógł zobaczyć na własne oczy „Psałterz floriański”. Już 23 kwietnia zostanie on udostępniony do oglądania w warszawskim Pałacu Krasińskich, którego wnętrza, na co dzień zamknięte, również otworzą się tego dnia dla zwiedzających.
Jadwiga i Mistrz Yoda
– „Psałterz floriański” nosi powab tajemnicy – mówi Łukasz Kozak, redaktor Polony – Cyfrowej Biblioteki Narodowej i mediewista z Uniwersytetu Warszawskiego. – Nie wiemy dokładnie, kiedy i gdzie powstał, kto był autorem przekładów – i czy polski tekst stworzono na potrzeby tego rękopisu, czy też został przepisany z wcześniejszego źródła. Nad rękopisem pracowało z pewnością kilka osób, ale ile dokładnie i w jakich odstępach czasu – nie wiemy. Dla badaczy jest wciąż nierozwiązaną zagadką.
Aurę tajemniczości wokół księgi wzmagają miniatury namalowane obok tekstu na kilkudziesięciu kartach „Psałterza”. Jedni widzą w nich astrologiczne symbole, inni mnemotechniczne schematy, ułatwiające zapamiętywanie tekstu, a jeszcze inni... Mistrza Yodę, Nosferatu i Gandalfa Szarego. Faktycznie – z punktu widzenia współczesnego odbiorcy niektóre ilustracje wyglądają bardzo zabawnie. Kiedy uświadomimy sobie, że powstały ponad 600 lat temu, intrygują jeszcze bardziej.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.