publikacja 02.06.2016 00:00
O wierze, muzyce i miłosierdziu mówi Andrea Bocelli, najpopularniejszy tenor świata.
Stanisław Rozpędzik /projekt „Il Grande Mistero”
Andrea Bocelli (ur. 1958), włoski śpiewak i kompozytor, jeden z największych i najlepiej sprzedających swoje płyty (ponad 70 milionów krążków) w historii muzyki. Zdjęcie z koncertu w ramach projektu „Il Grande Mistero” w sanktuarium Jana Pawła II w Krakowie.
Joanna Bątkiewicz-Brożek: „Jestem żywym dowodem na istnienie przeznaczenia” – powiedział Pan w jednym z wywiadów.
Andrea Bocelli: Tak powiedziałem?
To był jeden z Pana wczesnych wywiadów.
Nie o przeznaczenie, ale o Boga chodzi. Wszyscy jesteśmy dowodem na to, że istnieje Bóg. Oczywiście można wyszukiwać argumenty przeciw tej prawdzie. Ale czy można znaleźć argumenty przeciw istnieniu życia? A to życie właśnie jest najwyższą wartością przemawiającą za istnieniem Kogoś ponad nami, dowodem na istnienie Boga.
Bóg jest ważny w Pana życiu?
To jest mój fundament. Bez Boga życie byłoby niczym zapowiedziana tragedia dla nas wszystkich.
W jakim sensie?
Każde, nawet najszczęśliwsze życie kończy się śmiercią. Koniec większości z nas jest podobny – to sekwencja wydarzeń: starość, choroba i odejście. Jak to wszystko zrozumieć bez Boga? Jak dotrwać bez świadomości, że na końcu jest i czeka On, życie z Nim?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.