GOSC.PL |
publikacja 02.06.2016 18:08
Dziecięce domki dla lalek to nie tylko świecka sprawa.
- Zaczęło się od tego, że chciałam stworzyć wymarzony domek dla swojego dziecka. Jeden odrestaurowany domek w ciągu 10 lat przerodził się w dużą kolekcję - mówi Aneta Popiel-Machnicka
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Z wieloma "eksponatami" wiążą się cudowne historie - mówi Aneta Popiel-Machnicka, kolekcjonerka i renowatorka dawnych dziecięcych zabawek. - Na aukcji w Londynie kupiłam drewniany, oświetlony dom z siedmioma pomieszczeniami i piętrową klatką schodową. Okazało się, że wykonał go ok. 1945 r. polski lotnik Dywizjonu 306. Kupiłam go od jego wnuczki. Zdarzyło mi się też otrzymać paczkę od anonimowego ofiarodawcy, w którym znalazłam dawne cenne laleczki i kartkę z napisem: "U pani będzie im lepiej".
Wszystkie detale wykonane są z niezwykłą pieczołowitością
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
Starych, zapomnianych domków dla lalek A. Popiel-Machnicka szuka na strychach, targach staroci i na aukcjach. Zamiast drogich, renomowanych domków, które kiedyś wcale nie były dziecięcymi zabawkami, ale dodawały prestiżu właścicielom bogatych willi, woli te, które trzeba uratować i po swojemu urządzić. A mebluje zgodnie z duchem epoki i własną fantazją.
Muzeum przywołuje wspomnienia z dzieciństwa
Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość
- Dawniej takie zabawki miały oswoić dzieci z wieloma życiowymi sytuacjami i przygotować je do pełnienia różnych ról - tłumaczy kolekcjonerka. - Dziewczynki, bawiąc się w dom, uczyły się bycia gospodyniami. W zestawach mebelków przedstawiających pokój położnych były lalki z brzuszkami, z których wyjmowano lalki-noworodki. W ten sposób dzieci, w delikatny sposób, wprowadzano w tematykę prokreacji. Z odchodzeniem, śmiercią oswajały zabawy w pogrzeb. Natomiast żeby zachęcić maluchy do wstępowania w stan duchowny, zamożni rodzice fundowali im zabawę lalkami przebranymi za księży lub zakonnice.
W muzeum poznamy też interesującą historię domów dla lalek. A cofnąć trzeba się aż do 1558 roku, kiedy to książę Bawarii Albrecht V zamówił dla swojej córki pierwszy odnotowany w dokumentach egzemplarz domku lalek. Wówczas trudno było nazwać ów prezent „dziecięcą zabawką” - przypominał bowiem cenną gablotę z prezentowanymi w niej precyzyjnie wykonanymi miniaturkami. Dom ten, niestety, spłonął w pożarze w 1674 r.
Muzeum jest czynne codziennie od godz. 9 do 19. Ekspozycję można zwiedzać z przewodnikiem, można także wziąć udział w lekcji muzealnej oraz w warsztatach twórczych. - Dorośli, którzy w recepcji zadeklarują, że nadal czują się dziećmi, mogą kupić bilet ulgowy - mówi A. Popiel-Machnicka.