Wiersz ma zapach róży

Barbara Gruszka-Zych

GN 26/2016 |

publikacja 23.06.2016 00:00

Język arabski przypomina tańczące ciało – mówi Adonis. – Jego zmysłowość wynika z rytmiki. Dlatego nadal piszę po arabsku.

Adonis nazywa się naprawdę Ali Ahmad Sa`id. henryk przondziono /foto gość Adonis nazywa się naprawdę Ali Ahmad Sa`id.

Adonis, a tak naprawdę Ali Ahmad Sa`id, urodził się 1 stycznia 1930 r. w małej wiosce w Syrii, gdzie nie było szkoły, elektryczności i telefonów. Dziś jego pracownia znajduje się na 25. piętrze wieżowca w najnowocześniejszej dzielnicy Paryża – La Defense. – W mieście jest za dużo szumu, a ja mam tu ogromną, jasną przestrzeń – jak mieszkańcy drapaczy chmur w Nowym Jorku, który kocham – opowiada.

„(...) kiedy czyta wielkie dzieło/ czuje się pokonany/ jak bogata i piękna jest ta porażka” – pisze w wierszu „On” z wydanego w Polsce wyboru „Witając wiatr i drzewa” (wyd. ANAGRAM, Warszawa 2016). Po lekturze jego tekstów też czujemy się przez niego w ten sposób pokonani. Jest uznawany za jednego z najwybitniejszych współczesnych poetów arabskich. Od kilku lat jego nazwisko pojawia się na liście kandydatów do Nagrody Nobla. Urodził się w rodzinie alawickiej. To nurt wywodzącej się z islamu synkretycznej religii, w której wątki muzułmańskie łączą się ze staroperskimi, chrześcijańskimi i bliskowschodnimi. Poeta odrzucił jednak islam, bo jest przeciwnikiem stosowania przemocy. W 1956 r. opuścił Syrię i przyjął obywatelstwo libańskie. W 1968 r. założył czasopismo „Podstawy”, które zostało zakazane przez władze, ponieważ zachęcał w nim twórców arabskich do otwarcia na zachodni styl pisania. W czasie wojny domowej w Libanie wyemigrował do Paryża i tutaj w latach 80. był przedstawicielem UNESCO.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.