publikacja 14.07.2016 00:00
Mateusz Matyszkowicz, szef TVP Kultura, mówi o zmianach zachodzących w stacji.
jakub szymczuk /foto gość
Agata Puścikowska: Jak to się stało, że „ateista i lewak” został dyrektorem odmienionej (niby) TVP Kultura?
Mateusz Matyszkowicz: Argumenty na poziomie „Matyszkowicz, znany ateista” urągają rozumowi. Podobne dyskusje prowadzą też do niebezpieczeństwa, jakim jest publiczne oszczerstwo. Bo akurat jestem (co prawda grzesznym, jednak wiernym) członkiem Kościoła katolickiego. Co do mojego „lewactwa” natomiast, okazuje się, że jedni kolorują mnie na czerwono, dla innych jestem „prawicowym siepaczem”. Obrywa mi się z dwóch skrajnych stron. Ale chyba dobrze, bo to pokazuje, że TVP Kultura podejmuje tematy ważkie z wielu punktów widzenia. Chcemy tworzyć medium, które nie wbija do głowy, metodą łopatologii stosowanej, jedynie słusznych oczywistości.
Ale czy naprawdę potrzebna była emisja filmu „Ostatnie kuszenie Chrystusa” albo dokumentu „Ukrzyżowanie – święty skandal”?
Przeprosiłem za wyemitowanie tego ostatniego. To był błąd. Dokument obejrzałem dopiero po emisji: nie powinien być na antenie dlatego, że ubliżał części odbiorców. Jego przesłanie jest takie, że jeśli ktoś krytykuje artystę i jego twórczość, to jest tępy i ciemny.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.