publikacja 24.09.2016 06:00
Coś wyjątkowego. Cały album poświęcony twórczości wrażliwego do szpiku kości poety.
mat. prasowy
Baczyńskiego śpiewało już wielu. Ewa Demarczyk (ciarki na plecach, gdy krzyczała na scenie: „Przeszli, przepadli; dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, we mgle”), Grzegorz Turnau („jak miękkie gruszki brzmieje lato, wiatrem sparzone jak pokrzywą”). Ale Sławomir Zygmunt (na co dzień dziennikarz) zdobył się na coś wyjątkowego: poświęcił twórczości wrażliwego do szpiku kości poety cały album. Zaśpiewał Baczyńskiego.
„To wojownik, kiedy trzeba walczyć, i pełen ciepła, wrażliwości oraz zdumiewającej, jak na dwudziestoparoletniego człowieka, dojrzałości poeta” – opowiada o Baczyńskim Zygmunt.
Przed laty stworzył spektakl „Sted: opowieść-wiatr” złożony z wierszy Stachury. Teraz motyw wiatru powrócił.
Znów zawiało.
*
Sławomir Zygmunt Z WIATREM. Polskie Radio, 2016 r.
Agencja Muzyczna Polskiego Radia
Sławomir Zygmunt - Hymn wieczorów miejskich