Żeby Polska była w kinie

Szymon Babuchowski

Gość Niedzielny 41/2016 |

publikacja 06.10.2016 00:00

Kto by pomyślał, że obecnie powstaje tak wiele filmów dokumentalnych o naszej najnowszej historii? Festiwal „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” dowodzi, że Polacy są głodni prawdy o własnych dziejach.

Podczas festiwalowej  gali muzycy pod kierownictwem Mateusza Pospieszalskiego  (na zdjęciu z saksofonem, z przodu) zaśpiewali fragmenty „Pamiętnika z powstania  warszawskiego”. Justyna Liptak /Foto Gość Podczas festiwalowej gali muzycy pod kierownictwem Mateusza Pospieszalskiego (na zdjęciu z saksofonem, z przodu) zaśpiewali fragmenty „Pamiętnika z powstania warszawskiego”.

Jak opowiadać o współczesnej historii Polski? Jak ją pokazać, żeby stała się atrakcyjna dla młodych ludzi? Jakie postaci i wydarzenia z niej wydobyć, by skutecznie uczyć patriotyzmu? Na te i wiele innych pytań próbowali odpowiedzieć goście Festiwalu „Niepokorni Niezłomni Wyklęci”, który już po raz ósmy odbywał się w Gdyni.

Od ofiar do morderców

Nowa sytuacja polityczna okazała się dla imprezy sprzyjającą okolicznością. Udało się pozyskać strategicznych sponsorów i zamienić niszową niegdyś imprezę w ogromne przedsięwzięcie. Przez cztery dni równolegle w kilku miejscach odbywały się pokazy filmów, dyskusje, koncerty, wystawy, promocje książek, a nawet inspirowany historią pokaz mody.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.